1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks
  4. >
  5. Bowaryzm XXI wieku

Bowaryzm XXI wieku

Fot. Getty Images/ Gallo Images
Fot. Getty Images/ Gallo Images
Są ludzie tak zakochani w idei miłości, że trudno im zakochać się w samym człowieku. Prawdziwy związek nie spełnia ich romantycznych wyobrażeń, bo nie jest jak z książki lub filmu. Klasyczny syndrom pani Bovary ma się dziś całkiem dobrze. Jak go u siebie zdiagnozować i – co ważniejsze – jak krok po kroku zwalczyć?

Ma być bezgraniczna, pełna namiętności, obsesyjna... Wszystko, co odbiega od tego modelu, to żałosna podróbka. Tak właśnie pojmowała miłość Emma Bovary, bohaterka XIX-wiecznej powieści Gustawa Flauberta. Nic dziwnego, że czuła się niespełniona. I że nieustannie takiej miłości szukała. Mąż? Zbyt pospolity, by dać jej rozkosz, namiętność i upojenie – czyli to, za czym tak tęskniła, co tak zachwycało ją w książkach, które czytała. „Póki nie wyszła za mąż, sądziła, że go kocha; zaczynała jednak przypuszczać, że pewno się myliła, bo szczęście, które powinno zrodzić miłość, jakoś nie zakwitło” – czytamy u Flauberta. Owszem, z kochankami doświadcza przez chwilę upragnionych dreszczy. Ale też zazdrości, zaborczości, zależności. Wreszcie – porzucenia.

Określenie „bowaryzm” zostało użyte po raz pierwszy w 1892 roku, przez francuskiego filozofa Jules'a de Gaultiera, w jego rozprawie „Bowaryzm, psychologia w dziele Flauberta”. Dla samego pisarza termin ten oznacza „zderzenie ideałów romantycznych z miałkością zastanej rzeczywistości”. Współcześnie, bo w 2013 roku, francuski słownik „Le Grand Robert” odnotował po raz pierwszy czasownik bovaryser, który znaczy tyle co „marzyć o innym losie, przeznaczeniu, bardziej od obecnego satysfakcjonującym”. Cóż, mimo upływu czasu bowaryzm ma się całkiem nieźle... Choć przyjął nieco inne, współczesne rysy.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze