Mogłoby się wydawać, że po słonecznym lecie poziom witaminy D w twoim ciele jest wystarczająco wysoki. Czy w takiej sytuacji nadal warto ją suplementować? A może to jednak przesada? Czy nie grozi ci przedawkowanie? Jak ją bezpiecznie przyjmować? Na te wszystkie pytania odpowiada dr Grzegorz Sokołowski, endokrynolog i internista z krakowskiej Intima Clinic.
Co sądzi Pan o wytycznych WHO, by suplementować witaminę D przez cały rok? Czy biorąc pod uwagę słoneczne lato, jakie za nami, rzeczywiście musimy to robić?
Zdecydowanie tak. W naszej strefie geograficznej nawet w okresie letnim obserwujemy spadki witaminy D. Poza tym, jeśli lato jest słoneczne i upalne, i tak większość czasu spędzamy w zamkniętych pomieszczeniach albo stosujemy kremy z filtrami, które ograniczają dopływ promieniowania UV do skóry.
A co z osobami, które w ramach home office nie pracowały z biura, tylko z własnego ogródka? Czy nie wyprodukowały sobie odpowiednich zapasów witaminy D?
Musiałyby siedzieć w pełnym słońcu – wątpię, że tak da się pracować. Samo siedzenie na powietrzu w ogródku nie wystarcza, nawet w upalny dzień.
Mam wrażenie, że część z nas może przesadzać z nadmierną suplementacją witaminy D, ryzykując hiperwitaminozą. Czy nie wystarczyłoby nam dwadzieścia minut dziennie, by nasz organizm pod wpływem słońca wysyntetyzował sobie odpowiednią dawkę witaminy?
Teoretycznie tak – osoba, która jest zdrowa, będzie w stanie wyprodukować sobie tę odpowiednią ilość witaminy D. Doświadczenie pokazuje jednak, że taki efekt udaje się uzyskać bardzo wąskiej grupie osób. Niedobór witaminy D jest zaś zjawiskiem powszechnym, stąd pomysł, by zarekomendować suplementację wszystkim, nawet osobom, które teoretycznie mają jej dobry dopływ. Pamiętajmy, że w naszej szerokości geograficznej dni słonecznych jest naprawdę mało. Stosując dawkę suplementacyjną, nie jesteśmy w stanie przedawkować witaminy D.
Jaka to dawka?
Dwa tysiące jednostek dziennie.
Może jednak na wszelki wypadek lepiej raz w roku zbadać sobie poziom witaminy D?
Tak naprawdę nie ma bezwzględnych rekomendacji, by to robić. Oczywiście, jeśli robimy badania profilaktyczne, raz do roku możemy również oznaczyć witaminę D. Jednak stosując rekomendowaną dawkę dwóch tysięcy jednostek, ryzyko nieprawidłowego stężenia witaminy D w surowicy jest naprawdę znikome.
Czy nie jesteśmy w stanie dostarczyć sobie witaminy D po prostu z pożywienia?
Musielibyśmy spożywać olbrzymie ilości pokarmów, które ją magazynują, np. morskich ryb. W naszej codziennej diecie jest jej zdecydowanie za mało. Innym źródłem witaminy D jest jej synteza w skórze pod wpływem słońca, jednak ze względu na tryb życia współczesnego człowieka proces ten jest bardzo niewydolny. Większość z nas pracuje pozamykana w biurach. Gdybyśmy porównali nasz poziom witaminy D z jej poziomem u rolnika, który cały dzień pracuje na słońcu, nie dbając zbytnio o skórę, to ten drugi na pewno wypadnie lepiej (choć przy okazji ryzykuje inne powikłania związane z nadmiernymi kąpielami słonecznymi).
Jakie są medyczne wskazania do stosowania witaminy D?
Witamina D jest szczególnie istotna u osób, które mają zaburzenia gospodarki kostnej o typie nadmiernej utraty kości, jak osteoporoza czy osteopenia. Tacy pacjenci muszą mieć dobrze wyrównany poziom witaminy D, a w związku z tym regularnie ją oznaczać. Często przepisuje im się lecznicze dawki rzędu 6–8 tysięcy jednostek na dobę.
Choruję na chorobę Hashimoto i moja endokrynolożka bardzo zwraca uwagę, żebym regularnie przyjmowała właśnie witaminę D. Dlaczego?
Stosowanie witaminy D jest rekomendowane u osób z chorobami autoimmunologicznymi, do których zalicza się choroba Hashimoto. Witamina D jest bowiem jednym z czynników, który poprawia działanie układu immunologicznego. Poprzez suplementację zmniejszamy ryzyko progresji choroby i dodatkowych zaburzeń. Choć nie należy zakładać, że witamina D nas wyleczy, to może poprawić przebieg choroby czy nasze samopoczucie.
Na co jeszcze wpływa witamina D?
Na mnóstwo aspektów, choć chciałbym podkreślić, że nie jest też złotą receptą na wszystko. Wpływa na odporność, wzmacnia gęstość kości, poprawia metabolizm tkanki kostnej, poprawia jakość naszego układu mięśniowego, a tym samym siły i kondycji. Jeśli poziom witaminy D w naszym organizmie będzie odpowiedni, unikniemy huśtawek nastroju i sezonowego przygnębienia jesienią i zimą.
Co robi nam nadmiar witaminy D? Jakie są konsekwencje jej przedawkowania?
Niestety nadmiar jest bardzo niebezpieczny. Zaburza naszą gospodarkę wapniowo-fosforanową, przez co dochodzi do nadmiernego zatrzymania wapnia oraz fosforanów w organizmie. Nadmiar wapnia oznacza gwałtowne odwadnianie się, różnego rodzaju zaburzenia w równowadze płynowej pomiędzy komórką a surowicą krwi. To także dolegliwości związane z odkładaniem się soli wapniowo-fosforanowych, co może doprowadzić do kamicy w drogach moczowych. Przy skrajnym zatruciu witaminą D może pojawić się stan przełomu hiperkalcemicznego, który jest bezpośrednim zagrożeniem dla życia. Chciałbym jednak podkreślić, że stosując standardowe preparaty z witaminą D w zalecanych dawkach, jest to stan nie do osiągnięcia. Możliwy tylko u osób, które przyjmują witaminę D bez kontroli i nadzoru, a przede wszystkim w nadmiarze.
Jakie są pierwsze objawy zatrucia witaminą D?
Osłabienie, ból głowy, nudności, spadek ciśnienia, uogólniony świąd skóry. Nie są to objawy specyficzne. Jeśli ktoś podejrzewa u siebie przedawkowanie witaminy D, a ma takie symptomy, powinien przede wszystkim skontrolować poziom wapnia i fosforanów we krwi. Jeśli są OK, raczej wykluczają istotne zatrucie witaminą D. Oczywiście ją również możemy oznaczyć, ale nawet jeśli będzie ponad normą, ale bez powodowania konsekwencji klinicznych, możemy zachować większy spokój. Na pewno warto odstawić suplementy z witaminą D i dobrze się nawadniać. Być może nawet skorzystać z pomocy medycznej, bo w takich sytuacjach nierzadko potrzebne jest nawodnienie dożylne.
Wróćmy do niedoboru, bo to on skłania nas najczęściej do sięgnięcia po suplementację. Do czego może doprowadzić?
Zaczniemy tracić z organizmu niepotrzebne ilości wapnia, zwłaszcza tego zmagazynowanego w kościach. W surowicy krwi poziom wapnia utrzymuje się bowiem na względnie stałym poziomie. Jeśli nie dostarczymy organizmowi witaminy D, nie będzie możliwe pozyskanie odpowiedniej ilości wapnia z przewodu pokarmowego. Jednocześnie będziemy wytracać go więcej z moczem. By zachować równowagę, organizm zacznie pozyskiwać wapń z kości, by uregulować jego poziom we krwi. Nastąpi ujemny bilans wapniowy – więcej wapnia ucieknie z organizmu, niż mu go dostarczymy. Nawet jeśli będziemy prowadzić bogatowapniową dietę, nie zmagazynujemy wapnia, a on nie przebuduje nam odpowiednio kości. Wszystko to będzie zmierzało w kierunku obniżenia gęstości tkanki kostnej.
Czy grożą nam jeszcze jakieś inne objawy?
Wszelkie zaburzenia odporności, układu mięśniowego, nastroju, samopoczucia, kondycji.
Czy przyjęcie szybko bardzo dużej dawki witaminy D w sytuacji jej niedoboru może nam bardziej pomóc czy zaszkodzić?
Stosowanie dużych dawek witaminy D lepiej skonsultować z lekarzem. Nie zawsze pożądanym efektem jest wyrównanie poziomu w dwa dni. Oczywiście są i takie preparaty, jednak należy przy nich zachować czujność i przyjmować je zawsze pod kontrolą lekarza i nie przez długi czas, by nie zrobić sobie krzywdy.
Kiedyś dostawałam dawkę witaminy D 14 tysięcy jednostek do stosowania raz w tygodniu i kompletnie nie mogłam się przestawić na taki sposób dawkowania.
Istnieje nawet możliwość dawkowania raz w miesiącu. Wszystko zależy od preferencji pacjenta.
Czy taka miesięczna dawka przyjęta jednorazowo nie spowoduje wszystkich tych objawów ubocznych, o których już wspomnieliśmy?
Ta dawka zostanie przez organizm wykorzystana, zanim zmetabolizuje się do aktywnych postaci, które powodują zatrucia. Organizm bardzo sprytnie zdeponuje ją sobie w tkance tłuszczowej. Z badań klinicznych wynika, że jest ona bardzo podobnie przyswajana jak jedna trzydziesta dawki miesięcznej.
Niesamowite! Ostatnie pytanie – jak przyjmować witaminę D, by się dobrze przyjęła? Przed posiłkiem, do posiłku, po posiłku? Samodzielnie czy można ją łączyć z innymi suplementami?
Witaminę D najlepiej stosować do posiłku i to takiego, który zawiera w sobie jakiś element tłuszczowy, bo wtedy lepiej się wchłonie. Tłuszcz sprzyja bowiem przyswajaniu się witaminy D w organizmie. Nie ma też znaczenia, czy równolegle przyjmujemy jakieś inne suplementy – w końcu w normalnej, zróżnicowanej diecie również przyjmujemy różnego typu składniki naraz.
Witamina D odgrywa kluczową rolę w naszym zdrowiu, podobnie jak układ odpornościowy, który chroni nas przed różnymi chorobami, takimi jak ospa wietrzna. Zapewnienie odpowiedniego poziomu witaminy D może wspomagać nasze mechanizmy obronne.