Jednym z najskuteczniejszych sposobów na tzw. doła jest filmoterapia. Wystarczy spędzić przytulny wieczór z ulubionym filmem na poprawę humoru, aby błyskawicznie poczuć się lepiej. W okresie jesienno-zimowym, gdy dni są krótkie i brakuje nam słońca, często wracamy do domu w kiepskim nastroju. Wtedy warto sięgnąć po dobrą komedię. Oto 11 filmów na poprawę humoru, które idealnie sprawdzą się jako czasoumilacze.
Koniec lat 90. Manhattan. On i ona – pracują w tej samej branży, w tej samej okolicy. Pewnego dnia przypadkowo nawiązują kontakt przez Internet – tak rodzi się wzajemna sympatia. „Masz Wiadomość” to jeden z kategorii „filmy na doła”, do którego chętnie wracamy – niezwykle klimatyczny, wzruszający i otulający niewiarygodnym ciepłem. W rolach głównych przeurocza Meg Ryan i rewelacyjny Tom Hanks.
- „Miss Agent” (2000)
Gracie Hart (Sandra Bullock) to kobieta, z którą się nie zadziera. Pracuje w FBI, po godzinach ćwiczy boks i kompletnie nie przywiązuje wagi do swojego wyglądu. Twarda agentka zostaje zmuszona do udziału w wyborach piękności, a jej zadaniem jest wytropić terrorystę i ochronić pozostałe uczestniczki konkursu. Być może mało znana obsada nie zachęca, ale uwierzcie – sceny, w których Gracie musi wejść w zupełnie nieznane środowisko i zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, śmieszą do łez!
- „Goście w Ameryce” (2001)
Jak filmy na poprawę humoru, to i „Goście w Ameryce”, czyli komiczna opowieść o zderzeniu dwóch odmiennych światów. W wyniku pomyłki czarnoksiężnika dwunastowieczny rycerz Thibault (Jean Reno) i jego giermek André (Christian Clavier) trafiają do współczesnego Chicago. Zaskoczeni i zagubieni mężczyźni spotykają Julię (Christina Applegate), która pomaga im wrócić do swojej epoki. Ta francusko-amerykańska produkcja, chętnie wybierana spośród filmów na poprawę nastroju, to ciąg przezabawnych skeczy, które niosą ze sobą niezwykle ważne przesłanie – wiele rzeczy na świecie może ulec zmianie, jednak nie miłość do swoich korzeni i do drugiego człowieka.
- „Dziennik Bridget Jones” (2001)
Czy ten tytuł trzeba komukolwiek przedstawiać? Mamy nadzieję, że nie! Twórcom filmów „Cztery wesela i pogrzeb” oraz „Notting Hill” udało się nakręcić przezabawną ekranizację bestsellerowej powieści Helen Fielding, która od lat śmieszy i wzrusza kolejne pokolenia kobiet. To historia lekko zwariowanej i nieco pogubionej w sprawach sercowych 32-latki, która w ramach realizacji postanowień noworocznych zaczyna prowadzić dziennik. W rolach głównych przezabawna Reene Zellweger, czarujący Hugh Grant oraz uroczo nieporadny Colin Firth. Polecamy również kolejne części – „Bridget Jones 2: W pogoni za rozumiem” oraz „Bridget Jones 3”. Wszystkie trzy filmy na poprawę humoru sprawdzą się bez wątpienia!
- „Bruce Wszechmogący” (2003)
Lista „filmy na doła” nie byłaby pełna bez tej pozycji. Co byś zrobił, gdybyś przez kilka dni mógł być… Bogiem? Takiej przemiany doświadczył Bruce Nolan (Jim Carrey), bohater filmu „Bruce Wszechmogący”, który po nieudanym dniu wytyka Bogu (Morgan Freeman) wszystkie jego złe decyzje. Bóg wysłuchuje jego zażaleń i ofiaruje mu całą swoją moc. Pracujący jako reporter lokalnej telewizji mężczyzna szybko zdaje sobie sprawę z tego, że bycie Bogiem nie jest jednak tak proste, jak może się to wydawać.
- „Terminal” (2004)
Gdy Viktor Navorski (Tom Hanks) przylatuje do Nowego Jorku, w jego ojczyźnie ma miejsce zamach stanu. Amerykańskie władze nie uznają paszportu mężczyzny, więc miejscem przymusowego pobytu staje się dla niego hala terminalu. Film wyreżyserował sam Steven Spielberg, a inspiracją do jego powstania była prawdziwa historia pewnego mężczyzny zmuszonego przez bezduszne przepisy do koczowania przez parę lat na jednym z francuskich lotnisk.
- „Poznaj mojego tatę” (2000)
To jeden z naszych faworytów, jeśli chodzi o filmy na poprawę nastroju. Co należy zrobić, aby dobrze wypaść w oczach przyszłego teścia? Po pierwsze, radzimy nie brać przykładu z głównego bohatera filmu „Poznaj mojego tatę”. Przed wami fenomenalna komedia rodzinnych pomyłek. Greg Focker (Ben Stiller,) próbując zaprzyjaźnić się z ojcem wybranki swojego serca, popełnia masę błędów, które tworzą całą serię prześmiesznych gagów. Mężczyzna naraża się przyszłemu teściowi (Robert DeNiro) w każdej możliwej sytuacji. To produkcja z kategorii „filmy na doła”, która poprawi wam humor nawet po najgorszym dniu!
- „Narzeczony mimo woli” (2009)
Wielu uważa, że „Narzeczony mimo woli” to jedna z najlepszych komedii romantycznych ostatnich lat. My się z tym w zupełności zgadzamy! Co więcej – zaliczamy ją również do grupy „filmy na poprawę humoru”. Margaret (Sandra Bullock) grozi deportacja, dlatego musi szybko wziąć z kimś ślub. Postanawia więc zaszantażować swojego asystenta (Ryan Reynolds). Wkrótce w sytuację zostaje wmieszana cała rodzina mężczyzny, co rodzi wiele zabawnych sytuacji.
- „500 dni miłości” (2009)
„500 dni miłości” to znakomita alternatywa dla mainstreamowych komedii romantycznych. Dwoje młodych ludzi spotyka się w pracy. Summer (Zooey Deschanel) nie wierzy w miłość, a Tom (Joseph Gordon Levitt) zakochuje się w niej bez pamięci. Spędzają razem 500 cudownych dni, a potem… nagle się rozstają. Porzucony przez ukochaną mężczyzna wraca myślami do czasu, który spędzili razem, aby odkryć, co poszło nie tak. To jeden z tych filmów na doła, który jednocześnie zaskoczy was świeżością, urokiem i genialną ścieżką dźwiękową.
- „Nietykalni” (2011)
Wielokrotnie nagradzani „Nietykalni” to jedna z najważniejszych produkcji filmowych 2011 roku. Historia ukazana w filmie wydarzyła się naprawdę – sparaliżowany milioner zatrudnia do opieki młodego chłopaka z przedmieścia, który właśnie wyszedł z więzienia. Film jest niezwykle prosty, ale bezpretensjonalny i szczery. Pozostawia miejsce do refleksji nad własnym życiem i zachęca do tego, aby zatrzymać się na chwilę, wziąć głęboki oddech i docenić to, co się ma, a więc zapada w pamięć na dużo dłużej niż inne, zwykłe filmy na poprawę humoru.
- „Disaster Artist” (2017)
„Disaster Artist” to historia spotkania i wczesnej przyjaźni ekscentrycznego Tommy'ego Wiseau oraz Grega Sestero – aktorów kultowego „The Room”, który został okrzyknięty najgorszym filmem świata. W rolach głównych występują fenomenalni bracia Franco, których gra aktorska rozśmieszy nawet największego ponuraka. Absurdalność sytuacji przedstawionych w filmie i niebywałe odwzorowanie oryginalnych postaci to powody, dla których warto zapisać sobie ten tytuł na listę „filmy na doła”, by w najbliższym czasie obejrzeć tę komedię i przyjemnie spędzić z nią czas.