1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Chiara Mastroianni o graniu swojego zmarłego ojca: „To tak, jakbym stała się jego duchem”. „Marcello Mio” to jeden z najbardziej intrygujących filmów tego roku

Chiara Mastroianni o graniu swojego zmarłego ojca: „To tak, jakbym stała się jego duchem”. „Marcello Mio” to jeden z najbardziej intrygujących filmów tego roku

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)
„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)
„Cudowna komedia z niezwykłym urokiem”, „To trzeba zobaczyć” – to tylko kilka z wielu pochlebnych recenzji inspirowanej postacią Marcella Mastroianniego komedii „Marcello Mio”, która idealnie wpisuje się w kontekst setnej rocznicy urodzin tego wielkiego aktora. W roli głównej – córka gwiazdora, znakomita Chiara Mastroianni.

„Marcello Mio”: nieznośny ciężar własnego dziedzictwa

Chiara Mastroianni – francusko-włoska aktorka, córka Catherine Deneuve i Marcella Mastroianniego – znana jest ze swojego zaskakującego podobieństwa do ojca, ikony europejskiego kina. – Zagraj bardziej Mastroianniego niż Deneuve – mówi do niej reżyserka Nicole Garcia podczas niezręcznego przesłuchania w jednej z pierwszych scen komedii „Marcello Mio”. – Osobiście celowałam w Chiarę odpowiada aktorka, która w filmie gra… samą siebie. Odpowiedź ma sens – w końcu był tylko jeden Marcello Mastroianni, tak jak jest tylko jedna Catherine Deneuve (grana w filmie przez, rzecz jasna, Catherine Deneuve). Poza tym co to w ogóle za uwaga i dlaczego Chiara miałaby przyjąć ją szczególnie dobrze? Z drugiej strony, wiemy, co Garcia miała na myśli: chodzi o ten seksowny, ironicznie pewny siebie i iście włoski styl bycia Mastroianniego, którym podbił serca publiczności na całym świecie.

Tak czy inaczej, Chiara nie umie wyrzucić z głowy rzuconego na wiatr komentarza reżyserki. Urodzona i wychowana we Francji, zawsze była utożsamiana bardziej matką niż z ojcem. Teraz, prawie trzy dekady po jego śmierci, czuje, że nadszedł czas, aby przywrócić równowagę. Nie będzie grać jak Mastroianni”, po prostu się nim stanie: będzie ubierać się jak on, mówić jak on i oddychać jak on, aż w końcu inni zaczną wierzyć w to, że naprawdę nim jest. Gdy wkłada garnitur i zakłada perukę, klasyczną czarną fedorę oraz okulary w grubych oprawkach, Chiara z łatwością wchodzi w rolę ojca z eryOsiem i półFelliniego, a dodanie szykownego doklejanego wąsa sprawia, że staje się wręcz jego sobowtórem zRozwodu po włosku”.

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films) „Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)

Bohaterka całkowicie przyjmuje ojcowską tożsamość. Zaprzyjaźniając się z Colinem, nieszczęśliwie zakochanym angielskim żołnierzem, bez wahania przedstawia się jako „Marcello Mastroianni”, a więc przemiana jest kompletna, co dodaje bohaterce odwagi. Colin nie kryje dezorientacji, ale akceptuje tę zmianę, jednak bliscy przyjaciele i rodzina bohaterki mają z tym ewidentny problem. Deneuve obawia się nawet, że córka ma załamanie nerwowe, jednak nie o to chodzi. Zdecydowanie bardziej bezpośrednia jest Garcia, gdy „Marcello” pojawia się na kolejnym czytaniu. – Co to za bzdura, Chiara? pyta aktorkę, podczas gdy widz z łatwością staje po stronie zirytowanej reżyserki. Wszystko to prowadzi do momentu kulminacyjnego, w którym nowy Marcello pojawia się w telewizyjnym talk-show…

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films) „Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)

„Marcello Mio”: reżyser Christophe Honoré o pracy nad filmem

Gdy reżyser Christophe Honoré po raz pierwszy zobaczył Marcella Mastroianniego na ekranie, prawdopodobnie w „Osiem i pół” lub „Słodkim życiu”, był jeszcze studentem. W tamtym czasie bardziej niż aktorzy i aktorki interesowali go reżyserzy, jednak Mastroianni zawsze był dla niego wielką gwiazdą oraz mityczną postacią kina lat 60. i 70. „Marcello Mio”, najnowszy film francuskiego twórcy, to nie tylko hołd dla ikony ekranu, ale również całego środowiska aktorów. Początkowy pomysł polegał bowiem na opowiedzeniu o ich codzienności i chwilach, w których nie pracują. Ten „czas przestoju” zajmuje przeszło 95 procent ich życia, jednak aktor – gdy nie jest na planie filmowym – nie przestaje przecież być aktorem. – To specyficzna relacja. Chciałem pokazać moją ulubioną francuską aktorkę Chiarę Mastroianni w zwykłych momentach, kiedy nie kręci, oraz jej codzienne życie. Ponadto Chiara jest wyjątkową aktorką, ponieważ jej życie prywatne i filmowe przenikają się nawzajem, bo jej rodzice, jak wszyscy wiedzą, to światowej sławy aktorzy – mówi Honoré.

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films) „Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)

„Marcello Mio” z biegiem czasu stał się jednak historią kogoś, kto pragnie być kimś innym: w tym przypadku Chiara marzy o byciu Marcello, który był dla niej wymarzonym ojcem. Dobrze zrozumieją to ci, którzy – podobnie jak ona – przez długi czas sprowadzani byli jedynie do swojej filiacji, co jest śmiertelną redukcją niezależnie od tego, czy mamy sławnych rodziców, czy nie. „Marcello Mio” oddaje więc hołd i sprawiedliwość Chiarze, która jest w pełni sobą, nie tylko papą Mastroiannim czy mamą Deneuve. Komedia stanowi również portret sprawy rodzinnej i pamięci, która jest dobrem wspólnym; skarbem publicznym zbudowanym i wyobrażonym przez wszystkie filmy z Catherine Deneuve, Marcello Mastroiannim i Chiarą. Nie jest to jednak typowa biografia. – Odtworzyłem tę rodzinną historię z punktu widzenia fikcji, poprzez echa i analogię, zaciemniając granice między fikcją a rzeczywistością – wyjaśnia reżyser.

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films) „Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)

Co reżyser mówi z kolei o pracy z Catherine Deneuve? – Jest w pełni zaangażowana, bardziej poszukująca, niż mogłoby się wydawać, wcale nie znudzona ani zmęczona, zawsze prawdziwa. Miała dużo radości z grania samej siebie. Chociaż martwiłem się, że odmówi, biorąc pod uwagę tematykę. Wciąż słyszę, jak mówi: „Tak, w porządku, ale nie róbmy z tego wielkiej sprawy”. Sto procent Deneuve! – mówi twórca. Co ciekawe, kiedy aktorka – największa strażniczka swojego prywatnego życia – po raz pierwszy przeczytała scenariusz, zaskoczyły ją mało znane szczegóły. – Skąd to wiedziałeś? Czy Chiara ci to powiedziała? – zapytała. – Nie, wiedziałem, ponieważ o tym śniłem – odpowiedział reżyser.

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films) „Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)

„Marcello Mio”: jeden z najbardziej intrygujących filmów tego roku

„Marcello Mio” to filmowy eksperyment, jakiego w kinie jeszcze nie było. Nowa metakomedia francuskiego scenarzysty i reżysera Christophe’a Honoré, to bowiem obraz zbudowany na niecodziennym koncepcie, w którym aktorzy grają samych siebie: Chiara Mastroianni gra Chiarę Mastroianni, Catherine Deneuve gra Catherine Deneuve i tak dalej. Mastroianni dodatkowo wciela się w rolę swojego zmarłego ojca, ikonę kina Marcello Mastroianniego, zamieniając film w unikatowy kawałek fantazji, żart branżowy, satyrę ukazującą show-biznes w krzywym zwierciadle, a zarazem wyjątkowy hołd dla gwiazdy ekranu i jeden z najbardziej intrygujących filmów tego roku.

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films) „Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)

Honoré postanowił przedstawić kultowe momenty z życia i filmografii Marcella poprzez postać jego córki – ta natomiast w swojej podwójnej roli popisuje się niebywałą brawurą. – To tak jakbym stała się duchem mojego ojca – oświadcza w jednej ze scen. Podczas tej podróży aktorka odwiedza Rzym, czyli rodzinne miasto ojca, oraz inne ważne miejsca z nim związane, a nawet skacze w fontannie di Trevi, aby przeżyć chwilę „La Dolce Vita”. Jeśli kochacie europejskie kino, z pewnością zachwyci was widok Chiary wcielającej się w Marcella. W filmie zobaczymy jednak o wiele więcej francuskich gwiazd, w tym m.in. Fabrice’a Luchiniego, Melvila Poupauda, ​​Benjamina Biolaya i Hugh Skinnera, którzy grają częściowo prawdziwe, a częściowo fikcyjne wersje samych siebie.

„Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films) „Marcello Mio” (Fot. materiały prasowe Galapagos Films)

„Marcello Mio”: zwiastun i data premiery

Światowa premiera filmu odbyła się w ramach Konkursu Głównego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes, natomiast polska premiera filmu miała miejsce podczas festiwalu BNP Paribas Dwa Brzegi. Na ekranach kin „Marcello Mio” zadebiutuje już 27 września 2024 roku. Oficjalny zwiastun produkcji prezentujemy poniżej.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze