Dla dorosłego przyjaciel to ktoś wyjątkowy, pokrewna dusza, niezawodny kompan. Dla dziecka… to ktoś, kogo po prostu się lubi i kto blisko mieszka.
Do piątego roku życia dla dziecka najciekawszym towarzystwem są rodzice, na ich lojalności opiera swój spokój ducha. Kiedy następuje etap gwałtownego rozwoju społecznego, maluch zaczyna wchodzić w głębsze interakcje z rówieśnikami. Zazwyczaj najbardziej zbliża się z tym kolegą, z którym najczęściej się spotyka. Po czym poznać, że to właśnie przyjaźń?
Dziecko wyraźnie deklaruje:
„To moja przyjaciółka, to mój przyjaciel”. Nomenklatura jest tu bardzo ważna i nie warto maluchowi tłumaczyć, że miano „przyjaciela” powinno być zarezerwowane tylko dla wyjątkowych osób. Niektóre dzieci nawiązują wiele przyjaźni w różnych środowiskach, z którymi mają styczność. Błędem jest dyskredytowanie tych znajomości tylko dlatego, że według nas jest ich zbyt wiele.
Częstość kontaktu.
Dzieci nie umieją przyjaźnić się na odległość. Koleżanka, która mieszka blisko (najlepiej na tym samym piętrze, w tym samym bloku), będzie wymarzoną kandydatką na powiernicę pierwszych sekretów. Druga część miasta lub inna dzielnica to dla dziecka przepaść. Dlatego przyjaciele małych dzieci najczęściej chodzą z nim do tej samej klasy, na te same zajęcia lub ich rodzice się przyjaźnią.
Wszystko razem.
Gdy dziecko uważa kogoś za swojego przyjaciela, chce z nim wszystko robić ramię w ramię. Chce razem iść do przedszkola czy szkoły i wracać dokładnie o tej samej godzinie (stąd tyle awantur z rodzicami, którzy nie rozumieją, jakim dramatem jest odebranie dziecka o innej godzinie niż jest odbierany jego przyjaciel). Przyjaciele chcą zawsze stać koło siebie, siedzieć przy tym samym stoliku. Najczęściej samo zadanie do wykonania jest mniej ważne niż to, z kim się je wykonuje.
Wspólne zainteresowania.
Dzieci chcą, żeby przyjaciel był ich lustrzanym odbiciem. Dlatego powinien lubić robić to samo. Jeśli jedno dziecko chodzi na dżudo, dobrze, żeby i drugie dzieliło te zainteresowania. Maluchy nie będą rozmawiać o trenerze i technikach walki, ale będą mieć poczucie, że łączy je coś niezwykłego: chodzą na te same zajęcia dla dzieci.
Dzielenie się.
Oddanie czy pożyczenie własnej zabawki przyjacielowi, podzielenie się z nim posiłkiem, pilnowanie, żeby mama kupowała po dwie sztuki słodyczy, to ważne wyznaczniki oddania. Dzieci chcą się dzielić, ale wyłącznie ze swoimi przyjaciółmi. Warto wspierać takie zachowania i rozwijać u nich w ten sposób bezinteresowność i altruizm.
Upodabnianie się.
Kiedy przyjaźnią się ze sobą dzieci lub młodsze nastolatki, chcą mieć wszystko identyczne. Czeszą się tak samo, słuchają tej samej muzyki, mówią w ten sam sposób, mają identyczne poglądy na wszystkie ważne dla nich tematy. To etap wyraźnego manifestowania: „jesteśmy przyjaciółmi, bo jesteśmy identyczni”. Nawet jeśli nas, dorosłych, to irytuje, nie warto zabraniać dzieciom takich zachowań. Dla nich to jak deklaracja lojalności.
Podobna sytuacja.
Dzieci nie mają jeszcze utrwalonego światopoglądu, ale mimo to chcą się zadawać z dzieckiem z podobnej rodziny, bo to ułatwia porozumienie.