Zawstydzanie to kolejny niepokojący trend, który obserwujemy w Internecie. Ostatnio przybrał formę hasztagu „#fatshamingworks”.
Coraz częściej słyszymy o przemocy w Internecie. Afera goni aferę, a dzięki śledztwu internautów na jaw wychodzą coraz gorsze brudy. Z tego względu działania w mediach społecznościowych mogące kogokolwiek skrzywdzić powinny być od razu piętnowane.
Hasztag „#fatshamingworks” zaczął pojawiać się ostatnio pod postami osób zmagających się z nadwagą lub otyłością. To kolejny krok publicznego upokarzania z powodu wyższej masy ciała, które ma miejsce w social mediach. Być może w zamierzeniu ma on „zmobilizować” czy „zmotywować” do utraty kilogramów. Niestety osoby posługujące się tym hasztagiem nie wnikają w przyczyny nadwagi czy otyłości. Nie mają także pojęcia o tym, że otyłość to schorzenie, które zostało wpisane przez WHO na listę chorób.
– Ciągle zbyt mało osób wie […], że otyłość to nie wybór ani wina chorego. Istotnie, ta choroba zmienia wygląd i przyjęło się, że jest pewnego rodzaju defektem wynikającym z zaniedbań osoby chorującej. Tymczasem wielu chorych odżywia się zdrowo, jest aktywnych fizycznie, a mimo to spadek masy ciała nie jest widoczny, choć robią oni wszystko, co samodzielnie mogą. Dlatego tu potrzeba wsparcia ze strony lekarza i zrozumienia ze strony społeczeństwa – komentuje prof. dr hab. n. med. Paweł Bogdański, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.
Hasztagi to wygodne narzędzia, dzięki którym możemy kategoryzować informacje w mediach społecznościowych. Niestety właśnie tę wygodną funkcję wykorzystują hejterzy do stygmatyzowania chorych na otyłość, dosłownie „przyklejając” im krzywdzącą etykietę #fatshmaingworks. Wystarczy, że ktoś jednorazowo użył hasztagu pod czyimś zdjęciem lub filmem w komentarzu, i bez problemu dotrzemy do całego profilu. Tak osoby, które padły ofiarą jednego hejtera, łatwo mogą pojawić się w wyszukiwarce kolejnego. To spirala, która potrafi błyskawicznie się nakręcić:
– Należy powiedzieć głośno, że osoby stosujące ten hasztag tworzą w social mediach systemową formę przemocy wobec chorych. Powodów takiego działania może być kilka. Agresja powoduje u napastnika pożądane emocje: poczucie przejęcia kontroli, wyższości. To próba „ukarania” osób i grup, które uważa za gorsze. Tymczasem otyłości często towarzyszy depresja czy zaburzenia lękowe. Fatshaming jeszcze nikogo nie wyleczył z otyłości. Z powodu stygmatyzacji chorzy natomiast izolują się, zamykają w domach i porzucają lub w ogóle nie podejmują próby diagnostyki i ewentualnego leczenia. I to jest realny skutek takich ataków – podkreśla Adrianna Sobol, psycholożka, ekspertka współtworząca opracowanie „Jak wspierająco mówić o chorobie otyłościowej”.
Bywa też, że hasztagiem „#fatshamingworks” oznaczają swoje treści sami chorzy, prezentując przy tym efekty utraty masy ciała i zdjęcia „przed” i „po” jako dowód, że fatshaming faktycznie działa:
– To bardzo niebezpieczne. Motywacja do zmiany powinna być pozytywna, a tu mamy dorozumiany komunikat: „Nienawidziłem siebie, kiedy ważyłem więcej, ośmieszam to, jaki byłem”. W trudniejszym momencie, jeśli kilogramy powrócą, chory może mocno identyfikować się z piętnem, które sam na siebie nałożył. Strach przed powrotem do poprzedniej masy ciała powoduje podwyższony poziom stresu, czyli wydzielanie kortyzolu, a to pobudza apetyt. Długotrwały fatshaming, także ten stosowany wobec samego siebie, może stać się podłożem zaburzeń poznawczych, którymi chory posługuje się wobec obrazu własnego ciała, a wtedy skuteczna walka o zdrowie staje się jeszcze trudniejsza – dodaje Adrianna Sobol.
Co można zrobić, gdy doświadcza się fatshamingu w social mediach?
- Zgłaszanie niedozwolonych treści: wszystkie platformy społecznościowe w regulaminach mają zdefiniowaną „mowę nienawiści”. Treści obraźliwe i dyskryminujące można zgłaszać specjalnymi przyciskami. Jeśli to działania w obrębie grup czy forów, warto to zgłosić również administratorom. Często na hejtera nakładane są określone sankcje. Z poziomu swojego konta zablokujmy użytkownika, aby uniemożliwić mu także wysyłanie wiadomości prywatnych.
- Wzmacnianie swojej samooceny: staraj się rzadziej oceniać swoje ciało. W social mediach otaczaj się treściami, które nie atakują twojego poczucia własnej wartości.
- W razie potrzeby skorzystanie z pomocy prawnej: jeśli obraźliwe komentarze czy wiadomości przybierają formę ustawicznego nękania i prześladowania lub pojawiają się groźby karalne, nie wahajmy się zasięgnąć porady prawnej.
Więcej o skutkach fatshamingu oraz o innych uprzedzeniach, z którymi mierzą się osoby chore na otyłość, można przeczytać w opracowaniu „Jak wspierająco mówić o chorobie otyłościowej. Praktyczny słownik”, które jest dostępne tu: ootylosci.pl/slownik-otylosci
Korzystałam z materiałów prasowych kampanii „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”.