1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. 3 najczęstsze błędy poznawcze, na które się nabieramy. Wykorzystują je politycy i marketingowcy >>

3 najczęstsze błędy poznawcze, na które się nabieramy. Wykorzystują je politycy i marketingowcy >>

fot. materiały prasowe EMSE
fot. materiały prasowe EMSE
Nasz umysł nas oszukuje, i im szybciej to sobie uświadomimy, tym lepiej. Przystosowanie nie polega na wiernym postrzeganiu i zapamiętywaniu rzeczywistości, lecz na postrzeganiu i zapamiętywaniu tego, co pomaga nam podejmować decyzje zwiększające szanse na przetrwanie. To właśnie odziedziczyliśmy, jedni w większym, inni w mniejszym stopniu, ale istnieje pewna podstawowa konfiguracja w ludzkim (i zwierzęcym) umyśle, która sprawia, że wszyscy, lub prawie wszyscy, potykamy się ciągle o te same kamienie.

Fragment książki Heleny Matute, „Oszustwa umysłu. Kiedy nie jesteśmy racjonalni”, wyd. Emse.

Mówimy tu o błędach poznawczych, które nie są przypadkowe, ani nie zależą od naszej osobowości czy inteligencji. Oczywiście, niektórzy z nas popełniają trochę więcej błędów, a inni trochę mniej, ale istnieje poziom, na którym „normalne” jest dostrzeganie kształtów i wzorów w plamach koloru czy liczbach w loterii, słyszenie odgłosów w nocy lub rozmów w biurze, które interpretujemy według własnego uznania, czy przypisywanie przyczynowości czemuś, co wydarzyło się tuż przed ważnym zdarzeniem, nawet jeśli był to czysty przypadek. Jeśli ktoś z nas ma więcej halucynacji niż norma przewiduje, i dodatkowo ogłasza to wszem i wobec, nie zdając sobie sprawy, że inni nie widzą tego samego, czasem poddajemy go leczeniu psychiatrycznemu lub psychologicznemu, aby ograniczyć jego stopień irracjonalności do poziomu „normalnego”, stosując różne formy terapii. Uważajcie jednak, bo często jest to tylko kwestia stopniowania.

Linda, czyli błąd koniunkcji

Nie sposób pisać o błędach poznawczych, nie wspominając o Lindzie. To postać fikcyjna, ale niezwykle znana. Chodzi o Lindę z eksperymentu przeprowadzonego przez Tversky’ego i Kahnemana (1983). To właśnie dzięki niej koncepcja błędów poznawczych zyskała rozgłos w 1983 roku, a jej przypadek wciąż wywołuje żywe dyskusje na konferencjach psychologicznych. Eksperyment był bardzo prosty: przedstawiano krótką charakterystykę Lindy, a następnie zadawano grupie ochotników pytanie, które brzmiało mniej więcej tak: Linda ma 31 lat, jest singielką, osobą inteligentną i błyskotliwą. Studiowała filozofię, a w czasach studenckich była bardzo zaangażowana w sprawy związane z dyskryminacją i sprawiedliwością społeczną. Brała również udział w protestach antynuklearnych.

Która z poniższych opcji wydaje się bardziej prawdopodobna?

1.Linda pracuje jako kasjerka w banku.

2.Linda pracuje jako kasjerka w banku i aktywnie działa w ruchu feministycznym.

Przemyślcie to i odpowiedzcie na głos. Jeśli jesteście jak większość uczestników eksperymentów psychologicznych z całego świata, myślicie nieco tendencyjnie i mało racjonalnie, jak większość z nas, zapewne odpowiedzieliście, podobnie jak 85% uczestników oryginalnego eksperymentu Tversky’ego i Kahnemana, że bardziej prawdopodobna jest opcja druga: Linda to kasjerka i feministka. Jest to odpowiedź intuicyjna, wydaje się najbardziej oczywista, zwłaszcza biorąc pod uwagę historię Lindy, którą poznaliśmy. Jest to jednak odpowiedź błędna. Dlaczego? Bo narusza prawa prawdopodobieństwa.

Nawet jeśli nie znamy dokładnych wartości prawdopodobieństwa dla każdej z opcji, powinniśmy wiedzieć (jeśli chwilę się nad tym zastanowimy), że niezależnie od tego, jak prawdopodobne jest to, że Linda jest kasjerką, oraz jak prawdopodobne jest, że jest feministką, jasne jest, że prawdopodobieństwo, iż jest jednocześnie kasjerką i feministką, nigdy nie będzie większe niż prawdopodobieństwo, że jest jedną z tych dwóch osób. Spośród wszystkich kasjerek bankowych, niektóre będą feministkami, a inne nie. W związku z tym odsetek kasjerek-feministek nigdy nie będzie większy niż odsetek samych kasjerek. Zatem, co jest bardziej prawdopodobne? To, że jest kasjerką. Dlaczego więc wszyscy (lub prawie wszyscy) popełniamy ten błąd i mówimy, że bardziej prawdopodobne jest, iż jest jednocześnie kasjerką i feministką? Jak już wspomniałem, dlatego że nie myślimy. Myślenie wymaga czasu i wysiłku. W codziennym życiu łatwiej jest nam polegać na intuicjach, takich jak ta, i pozwolić działać naszemu Systemowi 1 – szybkiemu, intuicyjnemu i automatycznemu, ponieważ często jego odpowiedzi okazują się trafne.

Być może niektórzy z Was wykazali się szczególną uwagą albo mają przygotowanie matematyczne i od razu odpowiedzieli poprawnie, ale z pewnością większość osób popełnia błąd, analizując problem Lindy, znany również jako „błąd koniunkcji” lub „heurystykę reprezentatywności”. Złączenie dwóch faktów zawsze będzie mniej prawdopodobne niż każdy z tych faktów rozpatrywany osobno. Trzeba jednak przyznać, że Linda, z tego, co o niej wiemy, jest dość reprezentatywną postacią dla grupy feministycznej, a taka informacja zazwyczaj daje nam wskazówki, które często pozwalają trafnie wnioskować intuicyjnie, bez konieczności sięgania po matematyczne wyliczenia. Tylko że w tym przypadku, skoro pytają nas o prawdopodobieństwo wystąpienia koniunkcji w porównaniu do jednego z tych dwóch prostych faktów, powinniśmy odłożyć na bok kryterium reprezentatywności.

Błąd potwierdzenia

Jest to kolejny z najbardziej znanych błędów poznawczych. Polega na naszej skłonności do poszukiwania informacji potwierdzających nasze hipotezy zamiast takich, które mogłyby je obalić. Na przykład, jeśli podejrzewamy, że reakcja alergiczna, która wystąpiła w szkole, jest wynikiem spożycia ciastek przyniesionych poprzedniego dnia przez jedno z dzieci, prawdopodobnie będziemy próbowali potwierdzić nasze podejrzenia, szukając dzieci, które jadły te ciastka. Widząc, że 65% z nich rzeczywiście miało reakcję alergiczną, z łatwością moglibyśmy wyciągnąć wniosek, że to właśnie ciastka spowodowały alergię, a może nawet oskarżymy cukiernika. Uwaga jednak: taka strategia byłaby całkowicie błędna (panie cukierniku, proszę zanotować, nigdy nic nie wiadomo). Gdybyśmy spróbowali obalić hipotezę — tak jak powinniśmy to zrobić — szukając dzieci, które nie jadły tych ciastek, odkrylibyśmy, że również wśród nich istnieje wysoki odsetek przypadków reakcji alergicznej. Taki wynik wskazałby nam wyraźnie, że nasza hipoteza jest błędna i należałoby wysunąć inną. Dla przykładu, przyczyną problemów mogłyby być kredy do nowych tablic zamontowanych w niektórych salach lekcyjnych. Jednak nawet w przypadku nowej hipotezy nasza intuicyjna tendencja, kierowana Systemem 1, popchnie nas do jej potwierdzenia (pamiętajmy, że to błąd poznawczy), sprawdzając, czy dzieci narażone na działanie kredy, rzeczywiście miały reakcję alergiczną. Oczywiście to, co powinniśmy zrobić, to nie potwierdzać hipotezy (bo zrobilibyśmy to błędnie), ale starać się ją obalić. Innymi słowy, użyć Systemu 2, mimo że wymaga to więcej wysiłku, i zadać sobie pytanie: co dzieje się z dziećmi z innych klas, które nie miały kontaktu z tymi kredami? Jeśli okaże się, że one również miały reakcję alergiczną, powinniśmy odrzucić hipotezę o kredach, dalej szukać kolejnych hipotez i znów próbować je obalić, aż znajdziemy właściwą. Właśnie na tym polega cały trik.

Heurystyka dostępności

W wyniku tego błędu poznawczego im bardziej dana idea, obraz czy pojęcie jest dostępne i obecne w naszej świadomości w danym momencie, tym bardziej wpływa na nasze postrzeganie, decyzje, rozumowanie itp.

Na przykład, w pierwszych dniach po strasznym wypadku lotniczym ludzie mają przed oczami obrazy katastrofy, co zwiększa strach przed lataniem w tym okresie. Sam strach nie jest błędem poznawczym — to reakcja emocjonalna. Natomiast błędem poznawczym jest przyczyna wzrostu tego lęku, czyli niedawny wypadek, którego obrazy są w naszej świadomości łatwo dostępne. Ponieważ te obrazy są aktywne w pamięci, mamy wrażenie, że wypadki lotnicze są znacznie bardziej prawdopodobne, co prowadzi do bardzo ciekawego błędu poznawczego. Wyobraźcie sobie, że pytacie kilka osób, jakie jest prawdopodobieństwo śmierci w wypadku lotniczym. Wiadomo, że ogólnie ludzie nie mają dokładnego pojęcia o tym prawdopodobieństwie, choć wiedzą, że jest ono niskie i zależy od różnych czynników, takich jak warunki atmosferyczne, wiek samolotu, czas, który upłynął od ostatniego przeglądu, i innych. Co ciekawe, odpowiedzi będą wskazywać na znacznie wyższe prawdopodobieństwo, jeśli zadamy to pytanie tuż po katastrofie lotniczej.

Innymi słowy, aby odpowiedzieć na pytanie wymagające skomplikowanych obliczeń — niemożliwych do przeprowadzenia bez odpowiednich danych i naszych umiejętności analitycznych — na czym się opieramy? Na dostępności informacji w naszej pamięci. Jest to podejście absurdalne, lecz skuteczne. Często działa. Ktoś pyta mnie o prawdopodobieństwo wypadku lotniczego, o którym nie mam pojęcia, ale obrazy wypadku szybko przychodzą mi do głowy, więc automatycznie zakładam, że ryzyko jest duże. Bo niby dlaczego te obrazy pojawiłyby się tak łatwo, gdyby prawdopodobieństwo było niskie? Często to prawda, że gdy coś przychodzi na myśl bez trudu, to dlatego, że jest częste — stąd ten trik bywa użyteczną heurystyką, która pozwala nam trafnie odpowiedzieć na pytanie. Wszystko to dzieje się nieświadomie. W tym konkretnym przykładzie jednak, jeśli ulegniemy dostępności tego obrazu, popełnimy błąd, ponieważ obraz wypadku jest świeży nie z powodu częstotliwości zdarzeń, lecz dlatego, że niedawno doszło do katastrofy. W tym przypadku heurystyka dostępności, zwykle pomocna, prowadzi do błędu poznawczego — błędu dostępności, w który większość z nas wpada. Istnieje wiele badań na ten temat, a wyniki są dodatkowo potwierdzane statystykami linii lotniczych. Po wypadku, który odbił się szerokim echem w mediach, liczba lotów ogółem spada, a szczególnie maleje liczba rejsów danej linii lotniczej i z lotniska związanego z katastrofą. Wszystko, co aktywuje w naszej pamięci wyobrażenie o wypadku, powoduje irracjonalny wzrost obawy przed ryzykiem. Znacie powiedzenie „kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”? Tak właśnie działa ten mechanizm. Ciągłe powtarzanie kłamstwa sprawia, że utrwala się ono w naszej pamięci i w końcu zajmuje tak dostępne miejsce, że trudno nam odróżnić je od prawdy. Warto uważać, ponieważ jest to jedna z technik stosowanych dziś przez krajowe i międzynarodowe agencje dezinformacyjne, a także przez twórców tzw. fake newsów i postprawdy. Na skutek nieustannego powtarzania tych treści, zaczynamy w nie wierzyć. Ostatnio charakteryzują się one wyjątkowo dużym zasięgiem, rozprzestrzeniając się po całym świecie za pośrednictwem internetu i mediów społecznościowych.

Choć może wydawać się to nieprawdopodobne, psychologia, jak każda nauka, może być wykorzystywana zarówno w dobrych, jak i złych celach. W ostatnich latach obserwujemy coraz częstsze i bardziej nieetyczne stosowanie wyników badań psychologicznych. Osobiście uważam, że najlepszą strategią przeciwdziałania takim niewłaściwym praktykom jest upowszechnienie tej wiedzy, tak abyśmy wszyscy mogli odpowiednio wcześnie dostrzegać nie tylko własne błędy poznawcze, ale również sposób, w jaki niektórzy próbują je wykorzystywać. Na szczęście wzrasta także liczba pozytywnych i korzystnych zastosowań wyników badań w tej dziedzinie.

Więcej o oszustwach umysłu dowiesz się z czwartej części książkowej kolekcji „Psychologia - klucze do lepszego życia”.

Kolekcja dostępna będzie w sprzedaży kioskowej oraz w ramach specjalnej oferty zniżkowej w prenumeracie. Od 4 marca do kupienia w punktach sprzedaży prasy wraz z magazynem Zwierciadło a od 11 marca z magazynem SENS.

Zamów już dziś - na prenumeratorów czekają wartościowe prezenty.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze