1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Nie masz chęci do działania? To nie lenistwo, a brak iskry – oto 3 kroki, by skrzesać ją na nowo

Nie masz chęci do działania? To nie lenistwo, a brak iskry – oto 3 kroki, by skrzesać ją na nowo

(Fot. Pekic/ Getty Images)
(Fot. Pekic/ Getty Images)
Gdy codzienne obowiązki – takie jak odpisanie na maila czy telefon do urzędu – urosną do rangi przebiegnięcia maratonu, zazwyczaj zrzucasz to na karb lenistwa albo zmęczenia. Tymczasem, jak sugeruje dr Lindsey Godwin, niewykluczone, że problem leży gdzie indziej. Możliwe, że jesteś… nieporuszona. 

Rozumie się samo przez się, że nie chodzi o to, aby perspektywa wyniesienia śmieci lub rozliczenia faktur wzbudziła w tobie emocje tak wielkie, jak końcowe sceny „Titanica”. Powinnaś jednak dostrzegać w nich choćby cień sens. Jak czytamy na portalu „Psychology Today”, między byciem „niezmotywowaną” a „nieporuszoną” istnieje ogromna różnica. Być może deficyt sił do odhaczenia kolejnych punktów na liście zadań wynika z tego, że zatraciłaś związek z tym, co kiedyś było dla ciebie ważne. Nie wiesz już, po co to wszystko robisz. A bez tego nie ruszysz z miejsca. Dopiero kiedy przypomnisz sobie o tym, co naprawdę się dla ciebie liczy, sprawy będą mogły ruszyć z kopyta.

Niekoniecznie jest to więc kwestia przeładowania zobowiązaniami czy lenistwa. Co więcej, zdaniem mówczyni i wykładowczyni to, co zwykliśmy nazywać „lenistwem”, jest często objawem wypalenia, depresji, czy właśnie utraty sensu, a nie definiującą nas przywarą. Zresztą, jak na naszych łamach przypominała Katarzyna Miller, rozsądna dawka lenistwa też jest nam potrzebna. – Człowiek jest bogaty wtedy, gdy nie musi cały czas robić czegoś, co jest widoczne na zewnątrz i co jest na zewnątrz skierowane, tylko robi też rzeczy związane z wewnętrzem, czyli wspomina, marzy, planuje, myśli o czymś, co go odciąga od codzienności […] Lenistwo jest tak długo dla nas zdrowe, jak długo jest przyjemne. Jeśli się cieszysz, że nic nie robisz, to znaczy, że lenistwo ci służy – mówi psycholożka.

Czytaj także: Nie miej wyrzutów sumienia, że się lenisz. Eksperci twierdzą, że jeden dzień próżnowania w tygodniu ma nieocenione korzyści zdrowotne

Nieporuszona, czyli odcięta od celu

Czasem musimy jednak zebrać się w sobie i zrobić to, co do nas należy, ale brakuje nam przekonania, aby faktycznie zakasać rękawy. Co wtedy? Skutecznym sposobem na wyjście z impasu nie jest ani pobranie na smartfona aplikacji, która będzie śledzić nasze nawyki i zapobiegać marnotrawieniu czasu, ani obiecywanie sobie, że po ukończonym zdaniu przyznamy sobie nagrodę w postaci ulubionego deseru czy filmowego seansu. To jedynie chwilowe rozwiązania, które nie rozwiążą trwale problemu.

Najlepszym impulsem do działania jest bowiem motywacja wewnętrzna. Spodziewanych efektów nie przyniosą więc pieniądze, pochwały ani terminy i wszechobecna presja produktywności. Zdecydowanie lepiej działa na nas ciekawość, poczucie celu i przyjemności, a także świadomość, że działamy w zgodzie z naszymi wartościami. Powołując się na teorię autodeterminacji Deciego i Ryana (nazywana też metodą STD), Godwin tłumaczy, że motywacja wynika z trzech podstawowych ludzkich potrzeb: kompetencji, autonomii i istotności. Najlepiej powinniśmy więc radzić sobie zdaniami, które są dla nas istotne, które sami postanowiliśmy wykonać i mamy niezbędne do tego umiejętności.

Co robić, kiedy brakuje ci wewnętrznej iskry?

Z dnia na dzień coraz trudniej jest ci się zmobilizować? W takim razi warto przyjrzeć się, czego naprawdę ci brakuje. Może to nie energia fizyczna, ale sens, kierunek, iskra? Jeśli na myśl o twoich obowiązkach, przychodzi ci do głowy jedynie: „Nie potrafię tego zrobić. To nie ma żadnego znaczenia. Nie chcę się tym zajmować”, nie dziw się, że czujesz się jak w ślepym zaułku. Oto, co możesz zrobić, aby znaleźć wyjście ewakuacyjne.

1. Zastanów się, dlaczego znalazłaś się w tym miejscu.

Zadaj sobie pytania:

  • Z jakiego powodu w ogóle się na to zgodziłam?
  • Co mną kierowało, gdy wzięłam to na swoje barki?
  • Czy to nadal jest dla mnie ważne?

Być może, jak po nitce do kłębka, dojdziesz do swoich pierwotnych intencji, które z biegiem czasu mogłaś stracić z oczu. Może okazać się, że za żmudnym zadaniem kryje się coś, co ma dla ciebie dużą wartość. Na przykład: „Nie przepadam za pisaniem sprawozdań, ale dzięki tej pracy mam stabilność finansową, która pozwala mi rozwijać pasję po godzinach”. To już inna perspektywa.

Oczywiście może być również tak, że dojdziesz do odmiennych wniosków: „Nie chciałam tego. Wcale się na to nie godziłam”. Wówczas potraktuj to ćwiczenie jak cenną lekcję, dzięki której będziesz mogła wyznaczyć nowe priorytety. Być może najwyższa pora opuścić niektóre rzeczy i obrać inne cele.

2. Wywołaj uczucia, na których ci zależy

Wyobraź sobie, że musisz sporządzić szczegółowy raport albo wykonać wiele służbowych telefonów. Spodziewasz się, że po wszystkim ogarnie cię przyjemne uczucie satysfakcji i ulgi. Nie możesz jednak się spiąć. Wydaje ci się, że w danym momencie nie podołasz temu zadaniu. Chcesz się skupić i być produktywna, ale jesteś rozproszona. I tak czekasz w nieskończoność aż właściwe warunki do pracy same się pojawią.

Ekspertka radzi, aby w takich chwilach przejąć stery i zrobić coś mniejszego kalibru, dzięki czemu zaczniesz odczuwać pożądane emocje. Przykład? Jeśli chcesz poczuć się potrzebna, zrób komuś drobną przysługę. Brakuje ci bliskości? Wyślij wiadomość do kogoś, kogo kochasz. Chcesz mieć więcej energii? Puść w tle playlistę z dynamiczną muzyką, choćby na pięć minut. „Gdy aktywujesz to uczucie, nawet w minimalnym stopniu, łatwiej będzie ci kontynuować” – pisze Godwin.

3. Znajdź czas na to, co naprawdę dodaje ci skrzydeł

Jeśli całe dnie poświęcasz na służbowe polecenia i gonienie deadline’ów, twój mózg może przestać odróżniać „muszę” od „chcę”. Aby temu zapobiec, postaraj się wygospodarować czas na rzeczy, które naprawdę lubisz. Nie traktuj tego w kategoriach prokrastynacji i pamiętaj, że nawet kwadrans spędzony na własnych zasadach może zrobić kolosalną różnicę. Dla jednych oznacza to spokojny spacer w swoim tempie, dla innych beztroskie malowanie akwarelami lub popołudnie z przygodową książką. Nie z każdej lektury musisz wynieść tony przydatnych notatek. Nie każda aktywność na świeżym powietrzy musi skończyć się liczeniem kroków. Czasem „nicnierobienie” jest aktem troski o siebie, który ostatecznie doda ci wiatru w żagle.

Czytaj także: To hobby kosztuje grosze, a skutecznie podbija poziom szczęścia. Są na to naukowe dowody

Źródło: Lindsey Godwin, „The Psychology of "Meh”, psychologytoday.com [dostęp: 11.05.2025]

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze