Gdy w trakcie wymiany zdań jeden z rozmówców zostanie przyparty do muru, często sięga po ostateczny oręż. Przez zaciśnięte zęby rzuca oskarżycielskie: „Jesteś zbyt przewrażliwiona”. Tym jednym zdaniem usiłuje odwrócić uwagę od meritum i podważyć wiarygodność drugiej strony. Jak nie dać się sprowokować, gdy ktoś zamiast argumentów wykorzystuje krzywdzące etykietki?
Oczywiście nie namawiamy do tego, aby bezrefleksyjnie odbijać piłeczkę. Nikt z nas nie jest kryształowy i czasem rzeczywiście zdarza nam się zareagować nieadekwatnie do sytuacji. Być może ktoś w dobrej wierze próbuje zasugerować, że przywiązujemy do czegoś nadmierną wagę, a fiksacja nam nie służy? Jednak często bywa i tak, że choć twoje emocje są jak najbardziej uzasadnione, są także… niewygodne dla rozmówcy. Rzucone oschle „Jesteś zbyt przewrażliwiona” nie opisuje wówczas rzeczywistości, a jedynie służy do zdyskredytowania cię i narzucenia swojego punktu widzenia. To jeden z ulubionych tesktów manipulatora czy toksycznych „przyjaciół”. Wiele osób daje się podejść. Myślą: „Może faktycznie przesadzam. Niepotrzebnie histeryzuję”. Inne przechodzą do ataku i pozwalają się rozjuszyć, co może być użyte do potwierdzenia tezy.
Jak więc zareagować? Na portalu Parade.com przydatnymi wskazówkami podzieliła się dr Alexandra Solomon – psycholożka, terapeutka par i wykładowczyni Uniwersytetu Northwestern. Oto kilka gotowych zdań, które mogą – wedle twoich potrzeb – natychmiast zakończyć temat lub doprowadzić do „ciekawego rozwinięcia rozmowy”.
Jeśli podejrzewasz, że pewne zdarzenia czy słowa naprawdę wywołują w tobie „zbyt” silne emocje, możesz dopytać rozmówcę o jego perspektywę. Być może z zewnątrz dostrzega coś, co dla ciebie jest niewidoczne. Ważne jest jednak, by sięgać po ten zwrot tylko w bezpiecznym środowisku. „Używaj tej odpowiedzi tylko wtedy, gdy naprawdę ufasz, że druga osoba ma na względzie twoje dobro. Kiedy rzeczywiście chce z tobą przeanalizować, dlaczego odbierasz tę sytuację w taki, a nie inny sposób” – podkreśla ekspertka. Być może razem dojdziecie do źródła – dawnych doświadczeń, przez które dziś przeżywasz pewne rzeczy mocniej, niżbyś chciała.
To propozycja dla osób, które nie chcą wdawać się w słowne przepychanki. Zamiast zaprzeczać, przyjmujesz uwagę rozmówcy, a jednocześnie jasno mówisz, co poczułaś. Jak zaznacza ekspertka, taka odpowiedź rozbraja konflikt, bo nie dajesz się wciągnąć w obronę czy atak. Pokazujesz, że wrażliwość nie jest słabością. Wręcz przeciwnie – dostęp do swoich emocji to podstawa zdrowia psychicznego, a umiejętność mówienia o nich świadczy o dojrzałości.
A co, jeśli wolisz krótko i stanowczo postawić granicę? W takim wypadku zacznij od powtórzenia słów rozmówcy, a następnie zasygnalizuj, że się z nimi nie zgadzasz. W ten sposób pokażesz, że opanowałaś trudną sztukę słuchania, dzięki czemu doskonale rozumiesz przekaz, ale jednocześnie masz inne zdanie na ten temat. Taka odpowiedź pozwala wyrazić swoje stanowisko bez eskalowania konfliktu i bez usilnego przekonywania drugiej strony. „Jeśli ktoś z góry uznaje cię za »przewrażliwioną«, i tak trudno liczyć na to, że rozmowa przyniesie jakiekolwiek konstruktywne wnioski” – pisze psycholożka.
Ten zwrot może wywołać poruszenie, ale – wypowiedziany spokojnie, a nie zaczepnie – otwiera przestrzeń do rozmowy o wzajemnym stylu komunikacji. Jak tłumaczy ekspertka, relacje są subiektywne i każda strona wnosi do nich własne wartości i doświadczenia. Czasem twoja emocjonalność jest tylko odbiciem czyjejś szorstkości. Jeśli druga strona będzie otwarta na dialog, zyskacie okazję, aby się lepiej zrozumieć i ustalić wspólne zasady.
W tym zdaniu pokazujesz różnicę perspektyw bez atakowania drugiej osoby. Warto pamiętać, że ludzie nie są swoimi wiernymi kopiami – mają odmienne osobowości, doświadczenia i wrażliwość. „Kiedy patrzymy na relacje w kategoriach dobry–zły czy racja–brak racji, trudno poczuć się w nich bezpiecznie i swobodnie” – przypomina dr Solomon.
Czytaj także: W świecie, który krzyczy, oni czują wszystko mocniej. Oto 14 potrzeb osób wysoko wrażliwych, o których nikt nie mówi
A gdyby tak zarzut o bycie „przewrażliwioną” przekształcić w rozmowę o wzajemnej odpowiedzialności za waszą relację? Psycholożka przypomina, że nasze emocje powinniśmy traktować jak cenne informacje o tym, jaki ciężar nosimy w sercu. Jeśli coś wywołuje w nas wzburzenie, warto zadać sobie istotne pytania: Czy ta reakcja ma źródło w przeszłości? Czy przypomina mi o istotnych zdarzeniach z dawnych lat? Być może ktoś trafił w nasz czuły punkt wynikający z dzieciństwa pod okiem przesadnie kontrolujących rodziców czy złych doświadczeń z rówieśnikami w czasach szkolnych. Jeśli jesteś gotowa, aby wykonać wiwisekcję i zajrzeć w głąb siebie, zachęć do tego samego swojego rozmówcę.
Podejrzewasz, że masz do czynienia z mechanizmem projekcji, czyli nieświadomym obciążaniem innych własnymi emocjami, cechami czy pragnieniami, które z jakichś względów uważane są za niepożądane? Jeśli rozmówca wierzy, że zawsze trzeba być silnym, bo wrażliwość to oznaka słabości, może projektować swoje przeżycia psychiczne na zewnątrz i poddawać je wzmożonej krytyce. Jak tłumaczy dr Solomon: „Często najsurowiej oceniamy u innych to, na co sami sobie nie pozwalamy”. W takiej sytuacji możesz spróbować subtelnie zachęcić drugą osobę, by dopuściła do głosu swoje głęboko skrywane uczucia i przyjrzała się im z większą łagodnością.
„Rozmowa o tym, czy jesteś »przewrażliwiona«, odciąga uwagę od sedna sprawy” – zauważa ekspertka. Druga strona może czuć wstyd z powodu tego, co zrobiła lub powiedziała. Wówczas skupienie się na twojej wrażliwości staje się wygodną ucieczką przed wzięciem odpowiedzialności za własne zachowanie. Czasem jedynym sposobem na przerwanie jałowej dyskusji jest więc spokojne i stanowcze przywołanie faktów, zamiast wchodzenie w spór o to, kto ma prawo do emocji.
Jeśli nie chcesz zaogniać sytuacji, a jednocześnie nie masz zamiaru przepraszać ani się tłumaczyć, możesz wprost opisać, jakie emocje towarzyszą ci w danej chwili. Podkreśl, że zachowanie rozmówcy sprawiło, że poczułaś się dotknięta. Skup się na własnym doświadczeniu, zamiast oskarżać lub kontratakować. W ten sposób możesz dać komuś do myślenia nad konsekwencjami swoich słów.
Tę odpowiedź można odebrać jako nieco zaczepną, ale trudno odmówić jej słuszności. Nikt z nas nie jest wyrocznią, która może oceniać, czy czyjeś emocje są „właściwe”. Nie siedzimy w głowach innych ludzi i nie wiemy, jak widzą otaczający ich świat. Jak podkreśla dr Solomon, każdy reaguje zgodnie z własnym doświadczeniem i swoją wrażliwością, a próba narzucenia komuś jedynego słusznego sposobu odczuwania jest nie tylko niesprawiedliwa, ale i nieskuteczna.
Listę zamyka najbardziej stanowcza odpowiedź, nieznosząca sprzeciwu. Jeśli widzisz, że rozmówca nie jest gotowy cofnąć się nawet o krok, zadbaj o siebie i nie daj się wciągnąć w dyskusję o tym, czy masz prawo do własnych emocji. W ten sposób chronisz siebie przed słowami, które mogłyby zostawić trwały ślad w psychice, a jednocześnie pozostawiasz otwartą furtkę do kontynuowania dialogu w przyszłości, gdy atmosfera stanie się bardziej sprzyjająca.
Artykuł opracowany na podstawie: Kelsey Pelzer, „11 Phrases To Use if Someone Says You’re “Too Sensitive,” According to a Psychologist”, parade.com [dostęp: 02.09.2025].