Świetny pomysł sprzed lat, by stworzyć grupę montowaną z czwórki aktorów bez stałego angażu i sceny – wypalił. Teatr Montownia obchodzi już swoje, bagatela!, 20-lecie. Co więcej, wygląda na to, że wszyscy artyści prywatnie nadal się lubią. Z tej okazji przygotowali dzieła wszystkie Szekspira.... w godzinę.
Marcin Perchuć – dziekan warszawskiej Akademii Teatralnej, Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski – znany również jako stand-uper i Maciej Wierzbicki na swój jubileusz przygotowali prawdziwe teatralne show. „Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)” zostały napisane 20 lat temu przez trzech amerykańskich studentów i od tego czasu sztuka cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Przez kilkanaście lat była grana w Teatrze Criterion przy Piccadilly Circus na londyńskim West Endzie, doczekała się także wielu inscenizacji w Polsce.
Przedstawienie „Montowni” w Teatrze Polonia zostało wyreżyserowane przez specjalistę od Szekspira, Johna Weisgerbera. Tytus Andronikus bierze w nim udział w krwawym talent show kulinarnym. Hamlet musi pożegnać aż dwie Ofelie i to porwane prosto z widowni (na spektaklu, który widziałam w niedziele po premierze jedną z nich był dorodny, szpakowaty mężczyzna). Poskromienie złośnicy odbywa się – jak wszystko w tej skróconej wersji klasyka – błyskawicznie, ale na scenie teatru lalkowego. Na przykładzie Sonetów Szekspira porównane zostają tłumaczenia: Józefa Paszkowskiego, Stanisława Barańczaka i ..google’a. Jest więc szybko, śmiesznie i na temat. Jednak, postulowana głosem samej Krystyny Jandy przez megafon zamieszczony obok sceny, następuje wreszcie także chwila oddechu i refleksji. Bo cytaty z Szekspira brzmią bardzo aktualnie, szczególnie gdy mówi się o tym, kto i jak ma dziś zagrać czarnoskórego Otella bądź o wyobcowaniu i tęsknocie za normalnością Hamleta.
Najbardziej jednak wciąż zadziwia mnie energia i talent do gry ciałem wszystkich czterech panów. W sposób nienachalny, naturalny i swobodny przechodzą z jednej konwencji w drugą. Czasem zamieniają się rolami, krytycznie odnosząc do kolejnych interpretacji kolegów lub krzycząc donośnie: „won ze sceny!”. Myślę zresztą, że i poeta byłby tymi popisami i wariacjami na scenie zachwycony. Przecież postulował sam, aby grać jego dzieła współcześnie. Bez zbędnej emfazy znanej nam z Teatru Telewizji, a wyśmianej przez Montownię, czy pełnej dostojeństwa i starannego cyzelowania każdej głoski gry klasycznej trupy szekspirowskiej.
Dobry tekst, w świetnym tłumaczeniu zawsze broni się sam. Gdy zaś na warsztat biorą Szekspira aktorzy męczeni nim na studiach, wiedzą dokładnie, od czego, jak i po chcą się dystansować. Dlatego zachęcam wszystkich, aby obejrzeli to mądre, dynamiczne i zabawne przedstawienie. W wersji fast, no logo i bez zadęcia.
Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji), Adam Long, Daniel Singer, Jess Winfield, tłum. Włodzimierz Kaczkowski., reż. John Weisgerber, premiera 10 listopada 2017, Teatr Polonia w Warszawie