Modelka Bianca Balti choruje na raka. Na festiwal w San Remo przybyła bez peruki i z ważnym przekazem

Od dwóch dni festiwalem w San Remo żyją całe Włochy. A przynajmniej przypuszczamy, że życzyłby sobie tego Gabry Ponte, autor piosenki „Tutta l'Italia”, której skoczny refren stał się dżinglem tegorocznej edycji. Jedna z najstarszych imprez muzycznych na kontynencie, tak jak wszystko, ma swoich zwolenników i przeciwników, ale liczby stawiają sprawę jasno: punktualnie o 20.40 przed ekranami zasiadają miliony widzów. Do późnych godzin nocnych rozrywki i artystycznych wzruszeń dostarczają im przede wszystkim występy ubiegających się o złotą statuetkę artystów. W konkursowej stawce melodyjny pop miesza się z utworami o przejmującym przekazie. Owacje na stojąco zebrała między innymi emocjonalna ballada Simone Cristicchiego o opiece nad chorą matką. Podobnie jak propozycja rapera Fedeza poruszająca temat depresji.

Włoska gwiazda modelingu o walce z chorobą

Publiczność włącza telewizję również ze względu na znanych i lubianych gości specjalnych (wczoraj był to Damiano David z zespołu Måneskin) oraz głośne nazwiska wśród prezenterów. Drugi festiwalowy wieczór współprowadziła Bianca Balti. U włoskiej modelki we wrześniu zeszłego roku wykryto nowotwór w zaawansowanym stadium. 40-latka wiedziała, że jest nosicielką mutacji genu BRAC1 i przed kilkoma laty zdecydowała się na prewencyjną mastektomię. Niestety diagnoza dotyczyła raka jajnika. Gdy tylko otrzymała wyniki badań, poddała się leczeniu. „Przede mną długa droga, ale wiem, że dam radę. Zrobię to dla siebie, dla moich bliskich, zwłaszcza dla moich córek, i dla wszystkich tych, którzy potrzebują siły – możecie pożyczyć trochę od mnie, bo mam jej aż nadto” – pisała w mediach społecznościowych.

Efekty uboczne chemioterapii nie powstrzymały jej przed kontynuowaniem kariery, choć początkowo obawiała się zerwanych kontraktów. – Martwiłam się, że nie będę mogła dłużej zapewnić utrzymania mojej rodzinie. Moja pozycja zawodowa zawsze opierała się na wyglądzie. A teraz, z dużą blizną na brzuchu i bez włosów, nie wpisuję się już w archetyp modelki – tłumaczyła. – Marki wysyłały mi kwiaty i przemiłe kartki z życzeniami, ale – co zrozumiałe – przestały postrzegać mnie jako kogoś, kto mógłby zostać ich twarzą. Chciałam pokazać całemu światu, że w moim nowym wizerunku jest moc. Chciałam odblokować potencjał tej nowej wersji mnie, ponownie poczuć się wartościowa […]. Zdałam sobie sprawę, że najważniejsze są dla mnie moje przekonania, moje doświadczenie. Będąc sobą w 100 proc., zyskałam odbiorców, którzy docenili mnie dokładnie taką, jaką jestem. W rezultacie zaczęłam współpracować z markami, które podzielają moje wartości, co jest bardzo satysfakcjonujące.

Bianca Balti inspiruje na festiwalu w San Remo

Bianca Balti nadal bierze udział w sesjach zdjęciowych, z tą różnicą, że obecnie staje przed obiektywem z ogoloną głową. Udało jej się też spełnić marzenie o współprowadzeniu festiwalu Sanremo. Na włoskiej riwierze gwiazda również nie zamierzała ukrywać swojego stanu zdrowia, ale nie chciała też, aby widziano w niej jedynie pacjentkę onkologiczną. – Nie przyszłam tutaj, aby się nad sobą użalać. Nie chcę opowiadać o moim cierpieniu. Mogłabym teraz leżeć w łóżku i płakać, ale zamiast tego pragnę dziś wieczorem celebrować życie – mówiła podczas konferencji prasowej. Choć na pytania prasy odpowiadała w chuście, na scenie teatru Ariston zjawiła się już bez okrycia głowy i bez peruki. Jedna z jej kreacji wyeksponowała także pooperacyjną bliznę na brzuchu.

Czytaj także: Choroba uświadamia, jak ważne jest, żeby celebrować dobre chwile

Włoskie media chwalą ją dziś za odwagę. Zjawiskowe stylizacje traktują jako jasną deklarację: nie musisz wpisywać się w opresyjny kanon, aby wystąpić przed kilkunastoma milionami ludzi (choć trzeba uczciwie przyznać, że Balti ze swoim promiennym uśmiechem i pięknymi rysami niezmiennie olśniewa). Oczywiste jest, że każdy pacjent przeżywa chorobę inaczej. Peruka, turban czy chusta przewiązana na głowie często dają poczucie bezpieczeństwa i psychiczny komfort. Ważne jest jednak, aby każdy mógł zadecydować sam, co pomoże mu poczuć się dobrze w tym wymagającym czasie, nie oglądając się na społeczne oczekiwania.