1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Wychowanie
  4. >
  5. 95% osób z pokolenia Z czuje się lepiej, gdy udostępnia lokalizację. Czy to bezpieczne? Psycholog radzi, co robić

95% osób z pokolenia Z czuje się lepiej, gdy udostępnia lokalizację. Czy to bezpieczne? Psycholog radzi, co robić

(Fot. aire images/Getty Images)
(Fot. aire images/Getty Images)
Dla ludzi z pokolenia Z udostępnianie lokalizacji to sposób na budowanie bliskości i bycie „na czasie” z przyjaciółmi. Z jednej strony daje poczucie bezpieczeństwa i więzi, z drugiej jednak może rodzić presję i niepotrzebne napięcia. Ekspertka od psychologii mediów podpowiada, jak uczyć młodych mądrze korzystać z tej funkcji.

Udostępnianie lokalizacji w czasie rzeczywistym, jeszcze niedawno traktowane jako coś podejrzanego lub zarezerwowanego dla rodziców, dziś staje się dla młodych ludzi codziennością. Dla wielu osób z pokolenia Z to sposób na utrzymywanie relacji, bycie „na bieżąco” i... nie wypadnięcie z obiegu. Jak wynika z danych aplikacji Life360, aż 95% młodych ludzi z tej grupy twierdzi, że udostępnianie lokalizacji pozytywnie wpływa na ich życie.

Pamela B. Rutledge, psycholożka mediów, zauważa, że udostępnianie lokalizacji stało się czymś więcej niż tylko technologicznym dodatkiem. Dla wielu Zetek to swoisty „społeczny klej”, sposób na budowanie zażyłości i wzmacnianie więzi, nawet jeśli nie ma ku temu praktycznego powodu. „Choć to tylko wirtualne, oglądanie, jak na mapie przesuwają się kropki znajomych, potrafi dać poczucie bliskości i komfortu” – wyjaśnia ekspertka.

Od bezpieczeństwa do statusu społecznego

Początkowo aplikacje takie jak Life360 czy FindMy były narzędziami dla zatroskanych rodziców. Obecnie udostępnianie lokalizacji stało się już raczej symbolem statusu relacji. „Niektóre dzieci mówią, że w bliskich przyjaźniach czy związkach to normalne, że udostępnia się sobie lokalizację. I chociaż może się to wydawać oznaką zaufania, wielu przyznaje, że chodzi po prostu o frajdę z tego, że wiadomo, gdzie są znajomi” – zwraca uwagę Rutledge.

Snap Map, czyli wizualna mapa połączona ze Snapchatem, była przełomem. Po raz pierwszy udostępnianie lokalizacji przestało służyć tylko bezpieczeństwu, a stało się formą komunikacji i sposobem na bycie razem online. Młodzi korzystają z niej, żeby umawiać się na spotkania, sprawdzać, kto „jest na mieście” albo po prostu nie czuć się pominiętym.

Presja bycia widocznym

Jednak ta pozorna beztroska niesie ze sobą ciemniejsze strony. W czasach, gdy każdy ruch jest śledzony, niewidoczność staje się podejrzana. Brak udostępnienia lokalizacji może być odebrany jako „tajemniczość, unikanie lub brak zaufania”, co prowadzi do napięć, a nawet konfliktów między przyjaciółmi i partnerami.

Udostępnianie lokalizacji staje się nowym elementem gry społecznej: porównywania się, śledzenia, a czasem także zazdrości. Dla nastolatków, którzy naturalnie szukają akceptacji i swojej tożsamości, widok znajomych bawiących się bez nich może wywoływać FOMO, poczucie odrzucenia, albo presję, by „coś robić”, nawet jeśli się nie chce.

„Wielu młodych ludzi czuje potrzebę pokazania, że są zajęci, nawet jeśli w rzeczywistości chcieliby po prostu posiedzieć w domu” – wyjaśnia ekspertka. To jednak nie wszystko. Badania australijskich naukowców z 2024 roku wykazały, że ciągłe „bycie obserwowanym” może wpływać na naszą kreatywność, autentyczność, a nawet funkcje poznawcze, takie jak pamięć i koncentracja.

„Jeśli uczymy nasz mózg działania w warunkach nieustannego nadzoru, to jakie będą tego konsekwencje dla naszej spontaniczności, twórczości i swobodnego wyrażania siebie?” – zauważa Rutledge.

Jak zachować równowagę?

Choć technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła, jej wpływ zależy od tego, jak i dlaczego z niej korzystamy. Dlatego tak ważne są rozmowy, szczególnie między rodzicami a dziećmi. Warto mówić o tym, co oznacza udostępnianie lokalizacji, z kim warto się nią dzielić, a kiedy lepiej powiedzieć „nie”.

Pamela Rutledge podkreśla, że kluczem do zdrowego korzystania z tych narzędzi jest komunikacja, zaufanie i świadome podejmowanie decyzji. Oto cztery konkretne wskazówki, które pomagają młodym ludziom (i nie tylko im) budować dobre nawyki:

  1. Rozmawiajcie otwarcie. Daj przestrzeń do szczerej rozmowy. Zapytaj, co młoda osoba myśli o udostępnianiu lokalizacji, co ją w tym pociąga, a co budzi niepokój. Nie oceniaj, słuchaj.
  2. Wspieraj stawianie granic. Naucz młodych, że mają prawo powiedzieć „nie”. Przypominaj, że mogą wyłączyć lokalizację, jeśli czują się nieswojo i że to nie oznacza braku zaufania.
  3. Daj przykład. Dorośli również powinni praktykować zdrowe cyfrowe nawyki. Jeśli rodzic sam nieustannie śledzi innych albo wymusza widoczność, trudno oczekiwać od dziecka zrozumienia dla prywatności.
  4. Bądź źródłem wsparcia, nie kontroli. Zamiast nadzorować i oceniać, lepiej być osobą, do której można przyjść z problemem. Wsparcie bez przesadnej kontroli działa lepiej niż surowy nadzór.

Źródła: P.B. Rutledge, „Why Teens Love Location-Sharing, psychologytoday.com; „Big brother: the effects of surveillance on fundamental aspects of social vision”, academic.uop.com; „For Gen Z, (Location) Sharing Is Caring”, life360.com.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze