1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Turyści stają się utrapieniem. Dlaczego na wakacjach zapominamy o dobrym wychowaniu?

Turyści stają się utrapieniem. Dlaczego na wakacjach zapominamy o dobrym wychowaniu?

Kadr z serialu „Biały Lotos” | Fot. Fabio Lovino/HBO
Kadr z serialu „Biały Lotos” | Fot. Fabio Lovino/HBO
Dla wielu urlopowiczów all inclusive oznacza nie tylko nielimitowane napoje i przekąski, ale także przyzwolenie na zachowanie na co dzień niemieszczące się w normach przyzwoitości. Media nieraz donosiły o zmęczonych mieszkańcach turystycznych rajów, którzy w sezonie co noc oglądają z okien sceny żywcem wyjęte z „Kac Vegas”. Na nagłówki co chwilę trafiają wiadomości o pasażerach wszczynających awantury na pokładach samolotów, wandalizmie i nieprzestrzeganiu regulaminów. Dlaczego z dala od domu puszczają nam hamulce? 

Uprzywilejowany jak turysta

Jedna z teorii przypisuje turystom szczególne poczucie bycia uprzywilejowanym. W zgodzie z powiedzeniem „płacę, więc wymagam” mają oni tkwić w przekonaniu, że wszystko im się należy. Roszczeniowa postawa może objawiać się brakiem szacunku do lokalnych zwyczajów. Stąd też zrodził się obraz „brzydkiego Amerykanina”. Słownik Merriam-Webster definiuje ten pejoratywny zwrot jako „przebywającego w obcym kraju obywatela Stanów Zjednoczonych, którego zachowanie obraża miejscową ludność”. Zwykle opisywany jest jako arogancki, bezmyślny i zapatrzony w siebie. Amerykański podróżnik Rick Steves jako przykłady złych manier podaje między innymi ciągłe krytykowanie różnic kulturowych czy brak chęci do nawiązania kontaktu z tubylcami. Prawda jest jednak taka, że problem nie dotyczy jednej nacji. A na sumieniu mamy znacznie więcej niż uszczypliwe uwagi.

19-letnia Francuzka wyryła serce i inicjały na ścianie Krzywej Wieży w Pizie. Dwóch Amerykanów pod wpływem alkoholu spędziło noc na wieży Eiffla. Grupa Niemców przewróciła posąg we włoskiej willi i uciekła z miejsca zdarzenia. Polacy zdemolowali wynajmowany w Zakopanem domek. Z czego to wynika? Angie Yeonsook Im z Uniwersytetu Georgii i Dae-Young Kim z Uniwersytetu Missouri przeanalizowali znaczenie stereotypów dotyczących lokalnych mieszkańców. Dane z ankiet wypełnionych przez łącznie 611 respondentów sugerują, że niekorzystne wyobrażenia mogą zwiększać zobojętnienie moralne. Gdy przybywamy do celu podróży pełni uprzedzeń, najpewniej nie zaakceptujemy tamtejszego stylu życia i możemy dawać temu wyraz nieodpowiednim postępowaniem. Z drugiej strony pozytywne emocje niwelują ryzyko nieuprzejmych zachowań. Eksperci wprowadzają też rozróżnienie na turystę i podróżnika. Im więcej czasu poświęcimy na odkrywanie danego miejsca, tym mniejsze szanse na wystąpienie przykrych sytuacji.

Aby podróże łagodziły obyczaje

Temat zbadali też Lisa C. Wan, Michael K. Hui i Yao Qiu z hongkońskiego uniwersytetu. Rezultatami swoich obserwacji podzielili się w czasopiśmie „Tourism Management”. Czemu turyści częściej niż miejscowi łamali zasady? Naukowcy zidentyfikowali dwa kluczowe czynniki: słabszą więź z innymi osobami w nowym otoczeniu i mniejsze prawdopodobieństwo, że zostaniemy upomniani. Autorzy artykułu podkreślają, że powszechne kradzieże hotelowych kosmetyków, niszczenie budynków i inne wykroczenia coraz bardziej dają się we znaki lokalnym społecznościom i przedstawicielom branży. Jako rozwiązanie proponują działania mające na celu zwiększenie poczucia wspólnoty wśród turystów. Na przykład poprzez edukację. Dobrym przykładem jest aplikacja mobilna stworzona przez japońskie miasto Kioto. Użytkownicy mogli się z niej dowiedzieć, jakie zwyczaje obowiązują w dzielnicy gejsz, które często skarżyły się na nachalne domaganie się zdjęć.

W rozmowie z „Travellerem” zagadnienie rozwija psycholog Michael Brein. W ramach swojej pracy przeprowadził wywiady z około 2000 turystów. Incydenty polegające na obnażaniu się w świątyniach czy śmieceniu przypisuje skłonności do większego eksperymentowania na nieswoim podwórku. W domu mocniej odczuwamy presję społeczną i obawiamy się, że zostaniemy poddani ocenie przez kogoś, kogo znamy: rodzinę, przyjaciół czy sąsiadów. Kiedy jesteśmy w nowej okolicy, naciski maleją. Tam, gdzie efektów nie przyniosą edukacyjne kampanie i grzeczne prośby, zdaniem Breina należy postawić na stanowcze zakazy. – Kiedy nie ma formalnej kary za takie zachowanie, prawdopodobnie pozwolisz sobie na kolejne niewłaściwe uczynki, nie zastanawiając się zbytnio nad konsekwencjami swoich działań – tłumaczy. Z kolei zdaniem Lauren Seigel z Uniwersytetu w Greenwich nie bez znaczenia jest oddziaływanie mediów społecznościowych. Kiedy widzimy, że nasi znajomi czy influencerzy zachowują się nieostrożnie podczas urlopu, zakładamy, że jest to akceptowalne i powielamy podpatrzone w sieci schematy.

Zobacz też: Szumowska i Englert o polskich turystach za granicą. Filmowy duet znowu wbija kij w mrowisko

Jeżeli wszystko sprowadza się do więzi międzyludzkich, to czy pandemia odcisnęła swoje piętno na statystykach turystycznych skandali? Michael Brein odpowiada twierdząco. – Fizyczne, emocjonalne i mentalne połączenia rodzą zażyłość, która generuje empatię. W czasie pandemii te połączenia zostały ludziom odebrane – tłumaczy na łamach „Travellera”. Mimo iż branża powoli wychodzi z pandemicznego kryzysu, problem nieokiełznanych turystów nie znika. Przez kolejne znane kurorty przetaczają się fale protestów. Miesiąc temu demonstracje odbyły się na Wyspach Kanaryjskich. Uczestnicy żądali wprowadzenia restrykcji mających zmniejszyć napływ letników, których oskarża się między innymi o wywoływanie uciążliwego hałasu i zanieczyszczenie przyrody. Podobne przepisy od dawna funkcjonują już w Barcelonie, gdzie po dojściu do władzy Ady Colau zakazano budowy nowych hoteli w centrum miasta i ograniczono liczbę prywatnych lokali na wynajem krótkoterminowy. Podobne postulaty wybrzmiały też niedawno na Wyspach Balearskich.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze