Nie wszyscy z nas dobrze znoszą życiowe trudności. Kryzys w relacji, problemy w pracy czy nagła choroba mogą szargać nam nerwy i odbierać spokojny sen. W takich chwilach warto wspierać się technikami samopomocy. Jedną z nich przedstawia specjalista od szczęścia i autor poradników Mo Gawdat.
Mo Gawdat to inżynier, przedsiębiorca i były dyrektor do spraw biznesowych Google’a. Jest też autorem poradnika „Wzór na szczęście”, w którym przekonuje, że każdy z nas potrafi sam „zaprojektować” swoje szczęśliwe życie – bo wszystko jest kwestią naszego wewnętrznego nastawienia i działań, jakie podejmujemy. Nawet jeśli zły los podstawia nam nogę, to dzięki odpowiedniemu myśleniu jesteśmy w stanie zachować spokój i hart ducha. I nie jest to tylko marketingowy chwyt – Mo Gawdat doskonale wie, co mówi, ponieważ sam przeżył olbrzymią tragedię. Musiał pogodzić się ze śmiercią swojego 21-letniego syna, który zmarł podczas rutynowej operacji. Choć otrzymał tak bolesny cios od losu, Gawdat zdołał się podnieść, otrząsnąć i odzyskać życiową równowagę.
Dziś ekspert od szczęścia uczy innych, jak „przeprogramować” swoje myślenie, aby łatwiej nam było znosić trudne momenty w życiu. Jedną z polecanych przez niego technik jest metoda 3 pytań. Jeśli czujesz, że jakiś problem spędza ci sen z powiek i jest przyczyną codziennego stresu – być może uspokoisz się, gdy sobie na nie odpowiesz.
Po pierwsze, zadaj sobie pytanie:
1. Czy rzecz, którą się zamartwiam, jest prawdziwa/realistyczna?
Często przejmujemy się rzeczami, które de facto nawet nie zdążyły realnie zaistnieć. Na przykład możemy bać się o wynik jakiegoś ważnego badania, które ma rozstrzygnąć o naszym leczeniu lub kogoś bliskiego. Spodziewając się najgorszego, martwimy się jednak o coś, co istnieje tylko w sferze naszej wyobraźni. Dopóki rzecz, która nas stresuje, nie zaistnieje realnie – zamartwianie się na zapas jest zupełnie niepotrzebne.
A co, jeśli nasz problem jest realny? Wtedy Mo Gawdat poleca zadać sobie pytanie:
2. Czy mogę coś w związku z tym zrobić, aby poprawić sytuację?
Przejście do działania może nas uspokoić. Poczucie sprawczości pozwala nam w jakimś stopniu odzyskać kontrolę nad sytuacją i sprawia, że mniej analizujemy – a bardziej skupiamy się na rozwiązaniu problemu. Dzięki temu spada nasz poziom stresu.
Istnieją jednak sytuacje, które są bardzo trudne i nic nie da się z nimi zrobić. Czy to powód do paniki? Gawdat uważa, że nie, i radzi, by wówczas zadać sobie pytanie:
3. Czy jestem w stanie to zaakceptować?
Sztuka akceptacji jest niezwykle trudna, ale niezbędna, jeśli w naszym życiu zderzamy się z sytuacją bez wyjścia. Trudno bowiem o inną postawę w obliczu czegoś, na co nie mamy wpływu. Buntowanie się, złorzeczenie na niesprawiedliwy los, rozpacz – są bezcelowe i prędzej czy później odbiją się źle na naszym zdrowiu. Ale możemy też podjąć próbę zaakceptowania tego, co nas spotkało, aby zachować spokój i ocalić siebie.
O konieczności pogodzenia się z losem mówił też Jonathan Gluck, bohater jednego z naszych artykułów, który w wieku 38 lat dowiedział się, że choruje na zaawansowany nowotwór. Choć ostatecznie wygrał z chorobą, przyznał jednocześnie, że nauka akceptacji swojego położenia była najważniejszą lekcją, jaką otrzymał od losu.
Czytaj także: Wygrał z zaawansowanym rakiem. Teraz daje 7 rad, jak mądrze żyć, aby nie żałować ani minuty danego ci czasu
Jeśli mimo wszystko nie dajemy sobie rady z trapiącym nas problemem – to znak, że warto poszukać pomocy u psychologa bądź terapeuty.