Czy dwa dni wystarczą, żeby przystopować, uwolnić ciało od napięć i wyczyścić głowę? Nasz city break z Fuzetea udowodnił, że tak. Nawet jeśli dwutygodniowy urlop jest poza twoim zasięgiem – warto choć na chwilę wyjechać w plener i z trybu „głowa” przejść na tryb „manual”. W naszym przypadku sesje jogi, trening na desce SUP i warsztaty kreatywne zadziałały zbawiennie na zestresowane ciało i umysł.
Płatna współpraca z marką Fuzetea na zlecenie Coca-Cola
Po relaks w otoczeniu natury udaliśmy się w okolice Poznania, a dokładnie do Weranda Home. W kameralnym hotelu znajdującym się w samym w sercu Parku Krajobrazowego Puszczy Zielonki spędziliśmy błogie dwa dni z marką Fuzetea. Ten wyjątkowy czas wypełniły nam inspirujące rozmowy, warsztaty kreatywne i odpoczynek wśród zieleni.
(Fot. Zwierciadło.pl)
Co się okazało? Że wcale nie trzeba jechać daleko i na długo, żeby uwolnić organizm od codziennego zmęczenia i stresu. Grunt to wybrać aktywności, które dają odetchnąć naszym przeciążonym komórkom nerwowym i spiętym mięśniom. Dlatego po telefon sięgaliśmy dosłownie na parę sekund – tylko po to, żeby zrobić kilka zdjęć. Mieliśmy do robienia dużo więcej ciekawych rzeczy. Sporty wodne, spacery, joga, zajęcia z szycia, nauka lepienia z gliny, rozmowy z inspirującymi osobami, wspólne lunche i wyśmienita kolacja o zachodzie słońca – taki harmonogram zajęć sprawił, że naładowaliśmy baterie na 100% w mniej niż w dwie doby.
(Fot. Zwierciadło.pl)
(Fot. Zwierciadło.pl)
Niespieszny plan dnia obejmował między innymi warsztaty z ceramiki i szycia. Przez chwilę poczuliśmy się znowu jak na lekcjach plastyki w szkole – i, o dziwo, było to niesamowicie relaksujące! Nauka ma zresztą na to wytłumaczenie. Prace manualne uruchamiają tzw. tryb bycia (z ang. „being mode”), przeciwny do dominującego w życiu codziennym trybu działania („doing mode”). Ten pierwszy związany jest z relaksem, uważnością i obecnością w tu i teraz. Wejście w „being mode” wiąże się ze spadkiem poziomu kortyzolu, a także wywołuje stan „flow”, czyli głębokiego zanurzenia się w czynności, co działa silnie regenerująco na psychikę. I już wiadomo, dlaczego z taką pasją zabraliśmy się do tworzenia własnych scrunchies oraz lepienia kubków z gliny. Rada od nas: na najbliższy urlop zabierz ze sobą robótkę na drutach albo kolorowanki. To naprawdę genialnie odpręża!
(Fot. Zwierciadło.pl)
Pospinane ciało też miało okazję trochę się rozluźnić. Punkt ósma rano wzięliśmy udział w sesji jogi z Weroniką Dessoulavy, która przeprowadziła nas przez niespieszną, relaksującą praktykę dla zestresowanych. Resztki napięcia puściły, a organizm się dotlenił. Po tym aktywnym poranku poszliśmy nad pobliskie jezioro i spróbowaliśmy treningu na Stand Up Paddle (SUP) – czyli deskach, które umożliwiają pływanie na stojąco. To wcale nie jest takie łatwe, jak się wydaje! Satysfakcja po tym, jak udało się stanąć na nogi i utrzymać równowagę na wodzie – bezcenna.
(Fot. Zwierciadło.pl)
(Fot. Zwierciadło.pl)
Nasz sielski city break dopełniły warsztaty z Gosią Ohme. Podczas kameralnego spotkania terapeutka i psycholożka przypomniała nam jednym, bardzo ważnym aspekcie: o sobie. O tym, że warto mieć granice, warto ich bronić i nie zadowalać innych swoim kosztem. A w razie porażki – nie złościć się na siebie. Okazać sobie czułość i zrozumienie, dokładnie tak, jak okazujemy je swojej najlepszej przyjaciółce, siostrze, mamie czy córce.
(Fot. Zwierciadło.pl)
Wszystkie te aktywności umilały nam chwile z herbatą Fuzetea. Przerwy z orzeźwiającym napojem dla każdego mogą stać się małym city breakiem w ciągu dnia. Każdy łyk jest jak uczta dla zmysłów, która umożliwia czerpanie radości z bycia tu i teraz. Szczególnie jeśli wybierzesz najnowszą, wakacyjną kompozycję Fuzetea Summer Beach Vibes, która łączy w sobie smak czarnej herbaty, kremowego kokosa, orzeźwiającej limonki i delikatnych nut kwiatu tiary. Napój jest niskokaloryczny, ma przyjemny, egzotyczny aromat i doskonale orzeźwia w upalne dni. Nam jego smak już zawsze będzie kojarzył się z błogimi chwilami spędzonymi w Weranda Home.
(Fot. Zwierciadło.pl)
Dzięki Fuzetea za te dwa niespieszne dni w świetnym towarzystwie i pięknych okolicznościach przyrody. To był czysty relaks i prawdziwa przyjemność!