1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Dostrojenie – sposób na rozluźnienie, osiągnięcie spokoju i poszerzenie świadomości

Kiedy przełączamy się na doświadczanie zmysłowe, umysł może wreszcie odpocząć. (Fot. Getty Images)
Kiedy przełączamy się na doświadczanie zmysłowe, umysł może wreszcie odpocząć. (Fot. Getty Images)
Rozluźnić się, osiągnąć spokój, poszerzyć świadomość. Jak? Amerykanin Stanley H. Block zaleca powrót do zmysłów. Jego metoda rozwoju osobistego, Mind-Body Bridging w Polsce znana jest jako Dostrojenie.

Wielu z nas zwykło myśleć o rzeczywistości dość niepochlebne rzeczy, utrwalone zresztą w języku. Że szara, twarda, ponura, brutalna. Stanley H. Block stawia tezę, że rzeczywistość może być kojąca, trzeba ją tylko oddzielić od stresujących wyobrażeń stworzonych przez umysł. Już we wstępie do swojej książki „Powrót do zmysłów” prosi czytelnika: „Pomyśl o setkach przedmiotów i powierzchni, których dzisiaj dotknąłeś, które stały się dzisiaj częścią twojego życia. Czy poczułeś, jak dotykałeś ubrania, kluczy, filiżanki, butów, wody, sztućców? Czy dostrzegłeś krajobraz, który mijałeś w czasie jazdy samochodem? Kiedy ostatnio przegapiłeś zjazd z autostrady albo ulicę, w którą powinieneś skręcić, gdyż twój umysł był czymś bardzo zajęty?”.

Praca zmysłów

Block pracował już od ponad 40 lat jako psychiatra i psychoanalityk, kiedy zaczął zastanawiać się, w jaki sposób człowiek hamuje naturalne procesy uzdrawiania (bo co do tego nie miał wątpliwości). I tak pewnego wieczoru, odpoczywając w salonie, zwrócił uwagę, że dobiegający z kuchni szmer lodówki to pojawiał się, to znikał. Zastanowiło go to. Lodówka pracowała cały czas, co zatem sprawiało, że jej szum na przemian docierał do uszu i nikł? „Zauważyłem, że gdy tylko w mojej głowie pojawiały się jakieś myśli, szmer lodówki znikał. Nagle dotarło do mnie, że to skupione na mnie samym myśli zatkały moje uszy! Uświadomiłem też sobie, że gdy tylko kierowałem uwagę z powrotem na szmer lodówki, ogarniał mnie spokój. Gdy gubiłem ten dźwięk, umysł napełniał się myślami, a ciało się napinało. Poza tym traciłem wówczas zdolność widzenia peryferyjnego. Moje własne myśli powodowały stan ograniczenia świadomości!” – pisze.

Zaczął badać pracę zmysłów, a dokładniej sposób, w jaki ich używamy: jak to jest, że patrzymy – nie widząc, słuchamy – nie słysząc, dotykamy – nie czując? Nazwał ten stan zapadnięciem świadomości. Co jest powodem tego odcięcia od świata tego owinięcia życia watą, pozbawienia go barw, smaków, zapachów? Nie może to być sam proces myślenia – w końcu jest dla człowieka czymś naturalnym! Uznał, że zjawisko to dotyczy wybranych myśli, odcinających od naszej istoty, i że za ich powstawanie odpowiedzialny jest jakiś podstępny układ. Nazwał go układem tożsamości, bo pełen jest egocentrycznych myśli i osądów. To za jego sprawą czujemy się czasem całkiem odrębną jednostką, tracimy poczucie spójności ze wszechświatem, lądujemy gdzieś poza „tu i teraz” – oddzieleni od doznań zmysłowych, bogactwa i pełni życia. Kiedy układ tożsamości jest aktywny, umysł zapychają nakręcające się myśli i fałszywe wyobrażenia, ciało napina się, zmysły drętwieją. Jesteśmy jak w pułapce, z dala od siebie, od wewnętrznej mądrości.

Myśli, będące podstawą istnienia układu tożsamości, Stanley Block nazywa wymogami. Jak łatwo się domyślić, próbują nam one narzucić, jacy powinniśmy być i jaki powinien być świat. Znajdziemy więc wśród nich wszelkie frustracje – że szef nas nie chwali (przecież wszyscy szefowie powinni to robić!), pies nie merda na nasz widok ogonem (może jest chory?) i że akurat na czas naszego urlopu psuje się pogoda (to niesprawiedliwe!). Inna sztuczka układu tożsamości to tzw. wewnętrzne opowieści, w które nas wciąga – dotyczące zwykle tego, co było lub będzie, co zawaliliśmy i czym możemy się wykazać w przyszłości. Stanley Block twierdzi, że nadaktywny układ tożsamości zawęża naszą świadomość i wywołuje strach, a wprowadzenie go w stan spoczynku całkowicie odmienia życie.

Jak działa Dostrojenie?

Układ tożsamości oddziela nas od ciała, a bez kontaktu z ciałem – wiadomo – tracimy ugruntowanie, poczucie bezpieczeństwa. – Dlatego, kiedy jesteś niespokojna czy nie możesz zasnąć, potrzyj palcami powierzchnię jakiejś tkaniny – zaleca Stanley Block. – Bądź świadoma faktury materiału, po którym przesuwają się koniuszki palców... Chodzi o to, żeby być świadomym doznań w ciele i myśli, tego, na co patrzymy i czego słuchamy. Dostrojenie można praktykować wszędzie, choćby stojąc w kolejce do kasy. – Wsłuchaj się w zgrzyt wózków sklepowych, w „bipy” kasy, szczebiot dziecka – sugeruje Stanley Block. – Poczuj swoje ciało – obolałe nogi, burczący brzuch. Sprawdź, czego dotykają twoje palce, skóra... Kiedy przełączamy się na doświadczanie zmysłowe, umysł może wreszcie odpocząć. A przecież to umysł z jego natarczywymi myślami podkręca nasze emocje. Jesteś wściekła? Zanim zareagujesz, posłuchaj, czym żyje świat: wsłuchaj się w szczekanie psa, szum z ulicy, śpiew ptaków.

Jeszcze dwa terminy: depresor i fikser. To one tworzą układ tożsamości. Pierwszy przechwytuje neutralną myśl (np. „nie zdążyłam”), by stworzyć wokół niej własną opowieść („jestem nieudacznikiem”, „nie nadaję się”, „nie potrafię”, „mam pecha”, „wszystko na nic”) i udowodnić, że coś z nami jest „nie tak”. Drugi jest dużo bardziej podstępny – próbuje zaradzić sytuacji, a tak naprawdę wykorzystuje ją, by zbudować motywację i presję („muszę się bardziej postarać, wcześniej wstawać, mniej rozmawiać przez telefon”). Nie chodzi tu o to – tłumaczy Stanley Block – by rozstrzygać, które myśli są negatywne, a które pozytywne. Nie chodzi o to, by – jak zaleca wiele szkół – eliminować pierwsze, a wzmacniać drugie, ale żeby się do nich zdystansować, nie być ich niewolnikiem. Nie dopuścić do snucia wewnętrznych opowieści, wywołujących napięcia w całym ciele. Żeby mieć świadomość, że jesteś czymś znacznie większym niż twoje myśli.

Stąd pomysł, żeby je nazywać. Jak to zrobić? Po prostu. Pomyślałaś sobie, że jesteś głupia? Przyznaj: „Miałam myśl, że jestem głupia”. Pomyślałaś: „Zabiję gnoja!”. W porządku, powiedz sobie: „Miałam myśl, że zabiję gnoja!”. A może twoja myśl to: „Muszę schudnąć kolejne trzy kilo, inaczej nikt mnie nie pokocha”. To tylko myśl! Ty decydujesz, co z nią zrobić, ona o niczym nie przesądza.

Inne, stosunkowo proste narzędzie, pomagające zneutralizować układ tożsamości, to kreślenie map umysłu-ciała. Pracuje się z pytaniem, np. „Co się dzieje w moim umyśle?” albo „Co mam zrobić?”. Na wykonanie takiej mapy wystarczy pięć minut. Na środku kartki, w kółku, zapisujesz temat-pytanie, a wokół niego wszystko, co się w związku z nim pojawia: myśli, skojarzenia, odczucia w ciele. W ten sposób masz przejrzysty obraz tego, jak działa twój układ tożsamości. To wystarczy – twierdzi Stanley Block – by uwolnić się spod jego wpływu, znaleźć nową perspektywę. Zaleca, by za każdym razem, gdy przeżywamy jakieś trudności, sporządzić mapę przedstawiającą aktualny stan umysłu. Propozycji map jest zresztą w książce całe mnóstwo: mapa depresora, mapa fiksera, mapa „kim chciałbym być?”, mapa snu, decyzji, śmierci... Mało? Książka „Powrót do zmysłów” zawiera też 10-dniowy plan optymalizacji życia. Autor zapewnia, że używając wszystkich narzędzi z tego planu, możesz przekształcić układ tożsamości w „maszynę do uzdrawiania”. Można by uznać, że dostrojenie to nic nowego, a jednak... Intryguje. Jak wiele innych metod, promuje uważność, zachęca do tego, żeby obserwować umysł i wyłapywać, kiedy wpada w wir nakręcających się myśli. Podsuwa też – jak przystało na metodę zrodzoną w Ameryce – gotowe narzędzia.

Warto przeczytać: Stanley H. Block, Carolyn Bryant Block, „Powrót do zmysłów”, Czarna Owca 2011

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze