1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Zdrada w związku – jak zachować się wobec dzieci?

Kłótnia albo rozstanie rodziców jest jak trzęsienie ziemi i co za tym idzie – stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa emocjonalnego dziecka. (fot. iStock)
Kłótnia albo rozstanie rodziców jest jak trzęsienie ziemi i co za tym idzie – stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa emocjonalnego dziecka. (fot. iStock)
Właśnie uświadomiłaś sobie, że partner cię okłamuje, że ma kochankę, prowadzi podwójne życie. Serce ci się kraje i masz ochotę tylko na jedno: krzyczeć, utonąć we łzach albo urwać mu głowę. Ale dwójka waszych maluchów akurat spokojnie się bawi albo je kolację. Czy lepiej zacisnąć zęby, żeby nie wybuchnąć w obecności dzieci? Tak, oczywiście! Czy dzieci wyczują napięcie? Tak, oczywiście (chyba że jesteś Buddą!) – pisze w swojej książce „Kłamstwo w związku. Odejść czy zostać?” Lisa Letessier, psycholożka i terapeutka.

Jak już wiemy, odkrycie, że partner kłamie, wywołuje olbrzymie poruszenie emocjonalne; w takich warunkach zarządzanie własnymi uczuciami przy jednoczesnym zachowaniu równowagi w rodzinie jest prawdziwą próbą siły! Jednak postaraj się nie kłócić w obecności dzieci, bo bardzo się przestraszą. Niezależnie od wieku, nie są bezmyślne i dobrze widzą, kiedy mama i tata są wściekli, zestresowani czy smutni…

Dziecko jest z natury bardzo egocentryczne (i nie ma w tym nic nagannego). Im młodsze, tym bardziej skoncentrowane na sobie: wraz z wiekiem obszar jego zainteresowania się rozszerza i zaczyna rozumieć, że nie wszystko jest z nim związane. Jeśli twoje dziecko jest małe, pomyśli, że skoro coś się stało, to przez nie. Mama jest smutna? To znaczy, że zrobiłem coś złego. Tata się gniewa na mamę? Kłócą się z mojego powodu.

W okresie adolescencji problemy są trochę inne, ale nie mniej skomplikowane! Budzenie się seksualności, budowanie tożsamości i wszystkie elementy związane z tym okresem życia wywołują u nastolatków niezwykłą wrażliwość i podatności na napięcia. Młodzi ludzie są wtedy bardzo emocjonalni i bronią się przed tym jak mogą. Zatem nie wierz we: „W porządku, mam to w nosie, to wasze życie”.

Bardzo ważne jest znalezienie równowagi między zachowywaniem się, jakby do niczego nie doszło (choć dziecko widzi, że jest inaczej), i „myleniem dziecka z pamiętnikiem”. Nie, dziecku nie można mówić wszystkiego; ale tak, można mu powiedzieć prawdę: nie powiedzieć wszystkiego to nie znaczy nie powiedzieć nic. Sytuację trzeba opowiedzieć w sposób odpowiedni do jego wieku, szanując jego rytm, bez przekraczania granic tego, co może i musi usłyszeć.

Oczywiście najgorsza sytuacja to taka, gdy dziecko staje się wspólnikiem kłamcy. Na przykład tata zabiera ośmioletniego synka Théo do kochanki i każe mu się bawić, podczas gdy dorośli zajmują się swoimi sprawami.

Gdy wracają, ojciec mówi chłopcu: „Pamiętaj, nie mów o niczym mamie, to nasz sekret”. Takie zachowanie jest niszczące dla dzieci. Czują one złość i poczucie winy: złość na rodzica, który zdradza, i poczucie winy, że wbrew swojej woli uczestniczą w tym oszustwie.

Wszystkie dzieci czują, że rodzic, który kłamie, jest mniej zaangażowany w życie rodzinne. Nawet jeżeli tego nie wiedzą, wyczuwają, że coś jest nie tak. Jeśli wiedzą i widzą, że ten, kto jest dla nich wzorem, ich autorytetem kłamie lub, co gorsza, wciąga je w swoje krętactwa, podczas gdy są uczone, żeby nie oszukiwać – czują się totalnie zdezorientowane. Tracą zaufanie do rodzica i do siebie samych. W efekcie mogą zbudować sobie mylne wyobrażenia na temat seksu, zdrady i zakazanych zachowań. Albo w końcu odkrywają kłamstwo, albo noszą ciężar sekretu rodzinnego czy przemilczeń. Taki rodzaj traumy może sprawić, że w dalszym życiu rozwinie się w nich nieufność. Jeśli od dzieciństwa uczymy się, że osoba, której najbardziej ufamy, pozwala sobie na kłamstwo lub oszukiwanie nas, można wyprzedzająco trzymać się założenia, że nikt nie jest godny zaufania i każdy potrafi nas wykorzystać.

Twoje dziecko nie ponosi odpowiedzialności: powiedz mu to!

Jeśli twój partner czy partnerka wciągnęli dziecko w swoje „sprawy dorosłych”, porusz ten temat z dzieckiem.

Możesz na przykład powiedzieć: „Wiesz, on nie powinien/ ona nie powinna brać cię ze sobą. Ale to tata zrobił/ mama zrobiła głupio, nie ty. Nikt nie jest na ciebie zły. Mama i tata postarają się sami załatwiać swoje problemy, ale nie masz się czego bać, bo oboje bardzo cię kochamy i nikt nie ma do ciebie pretensji”.

Jeśli córka czy syn ma pytania, odpowiadaj mu prostymi słowami, ale mów prawdę. Jeśli zapyta na przykład, czy jesteś zła na partnera, możesz powiedzieć: „Tak, jestem zła, bo nie powiedział mi prawdy, ale nie martw się tym, bo na ciebie nikt nie jest zły. Tata i mama porozmawiają i zobaczą, czy mogą się pogodzić”. Albo: „Jestem teraz zbyt zły, żeby z nią rozmawiać, ale kiedy mi trochę przejdzie, tata i mama będą mogli porozmawiać”.

Jeśli twoje dziecko było świadkiem skomplikowanych scen i nie jest w stanie opowiedzieć o nich (albo ty nie masz siły tego słuchać), nie wahaj się iść z nim do psychologa dziecięcego, który pomoże mu to nazwać i zrozumieć, czego doświadczyło. Często powtarzaj dziecku, że nie ponosi odpowiedzialności za to, co się dzieje. Że to nie jego wina. Uspokajaj je, mówiąc, że niezależnie od tego, jak sprawa się zakończy, rodzice go nie zostawią.

Dziecko nie jest ani twoim psychoterapeutą, ani powiernikiem!

Jak już rozumiesz, etap numer 1 polega na tym, żeby pocieszyć dziecko, zwłaszcza jeśli jest małe, że nie ponosi odpowiedzialności za problemy mamy i taty i że mimo tego, co dzieje się w domu, rodzice go nie porzucą. Nie można również stawiać córki czy syna w nieodpowiedniej roli. Bardzo kuszące jest szukanie potwierdzenia na to, jaki koszmar zgotował nam partner, i wywnętrzanie się pierwszej osobie, która znajdzie się w pobliżu, albo plucie wściekłością do wyczulonego, niewinnego ucha.

Jednak twoje dziecko nie jest twoim powiernikiem! To nie ono ma osłaniać cię, bronić, a tym bardziej brać na swoje barki twój smutek. To twoja rola! Uważaj zatem, żeby nie stawiać go w pozycji dorosłego. Niech dziecko zostanie na swoim miejscu, w żaden sposób nie wciągaj go w problemy, które masz z partnerem, nie rób z niego szpiega ani posłańca. Za wszelką cenę staraj się, żeby na tych małych delikatnych ramionach nie spoczął żaden ciężar.

Nie krytykuj drugiego rodzica

Inny ważny punkt to powstrzymanie się od mówienia źle o partnerze. Nawet jeśli to bardzo trudne, nie każ dziecku znosić nienawiści, jaką odczuwasz. Ono nie ma na to żadnego wpływu. Będzie to tylko ze szkodą dla niego, ponieważ postawisz je w pozycji bezużytecznego buforu lub zniszczysz obraz drugiego rodzica, jaki w sobie nosi, a to prawdopodobnie niekorzystnie odbije się na jego rozwoju. Nie skarż się w obecności swojej pociechy, bo znajdzie się ona w bardzo poważnym konflikcie lojalności. Twoje dziecko ma prawo nie musieć wybierać miedzy tatą a mamą, niezależnie od krzywdy, jaką jedno zrobiło drugiemu. Jeśli, niestety, ojciec czy matka jest złym człowiekiem, z wiekiem samo to sobie uświadomi.

Twoje dziecko jest dzieckiem!

Może się jednak zdarzyć, że mimo że się starasz, dziecko i tak będzie musiało unieść twój smutek czy gniew. Nie ma sensu krążyć przez pół godziny wokół domu, żeby się uspokoić i osuszyć łzy, zanim wejdziesz do środka. Dziecko jest superczułym odbiornikiem i poczuje twój ból lub złe samopoczucie, gdy tylko przekroczysz próg. To okropne, ale tak jest! Dziecko jest jak małe zwierzątko z mocno rozwiniętym systemem alarmowym, który zabezpiecza jego podstawowe potrzeby: spokoju, stabilności, bezpieczeństwa emocjonalnego, zaufania, autonomii, wyrażania potrzeb i emocji, spontaniczności i zabawy, granic i samokontroli…

Jesteś jednym z filarów, na których spoczywa jego egzystencja, zatem dziecko rozwija wysoką wrażliwość, żeby ten filar się nie rozpadł. Będzie się starało wiedzieć, będzie ci się przyglądało, żeby „sprawdzić”, czy się trzymasz. Czasem zapyta o coś, czego tak naprawdę nie chce wiedzieć, gdyż da mu to poczucie, że kontroluje wydarzenia, na które w rzeczywistości nie ma żadnego wpływu.

Kłótnia albo rozstanie rodziców jest jak trzęsienie ziemi i co za tym idzie – stanowi zagrożenie dla jego bezpieczeństwa emocjonalnego. Jedna z podpór się chwieje, bo popełniła błąd, który podważa to, kim jest. Druga cierpi, więc wydaje się słaba. Dziecko odczuwa silną niepewność, której nie może wyrazić słowami. To w takiej sytuacji często dochodzi do parentyfikacji. Dzieci przejmują rolę rodzica tak naprawdę po to, żeby ochronić siebie: „Muszę się zająć mamą i czuwać nad jej dobrą formą, żeby mogła zajmować się mną”.

Postaraj się, aby twoja pociecha zachowała niefrasobliwość. Jeśli ci się to nie udaje, niech na trochę zajmie się nią ktoś inny. Nie zapominaj nigdy, że może poczuć konieczność wspierania cię, a to dla niej za ciężkie i nie jest to jej rola. Poproś o pomoc przyjaciół, rodzinę albo psychologa – na tym polega jego praca.

Być prawdziwym

Stale pocieszaj swoje dziecko, ale nie kłam. Nie mów mu, że wszystko jest w porządku, jeśli wyraźnie tak nie jest. Poczuje, że mówisz nieprawdę, że to, co słyszy, nie zgadza się z tym, co wyrażasz niewerbalnie: tonem głosu, gestami, spojrzeniem, wyrazem twarzy – czyli całym sposobem komunikacji poza słowami.

Wielu rodziców uważa, że lepiej chronić swoje dziecko, nic mu nie mówiąc. W rzeczywistości taka postawa może być równie szkodliwa, jak zwierzanie się mu. Julien patrzy ci w oczy i pyta, czy wszystko w porządku. Odpowiadasz mu: „Tak, oczywiście”. On nalega, a ty nadal twierdzisz, że wszystko w porządku (być może nawet nieco się denerwując). Uważasz, że synek jest za mały, żeby zrozumieć, na czym polegają problemy dorosłych, i nie musi wiedzieć, co się dzieje. Masz rację. Jednak Julien widzi, że nie wszystko z tobą porządku. I kiedy mówisz mu, że nie ma problemu, podczas gdy on wyraźnie widzi coś innego, czuje silny lęk; jego intuicja popada w konflikt z twoimi słowami, które bierze za wyznacznik prawdy. W końcu uświadamia sobie, że kłamiesz. Ale nie rozumie dlaczego.

Być spójnym

Jeśli nie zdołasz ukryć swojego smutku lub gniewu, co doskonale mogę zrozumieć, pamiętając o bałaganie emocjonalnym w mózgu, lepiej wyrazić problem słowami. Pod pretekstem, że je chronisz, nie okłamuj dziecka które cię doskonale prześwietliło – ponieważ narobisz jeszcze więcej szkód. Powiedz mu wprost: „Tak, mama jest teraz smutna, ale nie martw się, to przejdzie i jestem z tobą. Nie jestem smutna przez ciebie”. Jeśli zapyta, skąd ten smutek, możesz wyjaśnić mu to w prostych słowach: „Mama posprzeczała się trochę z tatą. Wiesz, to tak samo jak ty czasami kłócisz się z kolegami w szkole. Ale nie martw się, mama i tata są z tobą”.

Jeśli dziecko zobaczy, że płaczesz, nie mów mu, że to ze zmęczenia i że minie. Powiedz prawdę, że jest ci smutno. Jeśli skłamiesz, w jego małej główce powstanie jeszcze większe zamieszanie. Jeśli spyta, dlaczego się pokłóciliście, możesz mu odpowiedzieć w następujący sposób: „Twój tata i ja trochę się ostatnio gniewamy na siebie. Tak jak przyjaciele mogą się czasami gniewać. Mamy inne zdanie na temat przyjaźni taty z pewną panią, ale próbujemy rozwiązać ten problem. Nie masz co się niepokoić, to nie ma nic wspólnego z tobą. To nie z twojego powodu i oboje bardzo cię kochamy. Zawsze będziemy się tobą opiekować”.

To tylko przykłady. Możesz oczywiście wyrazić to własnymi słowami w zależności od istoty problemu, ale bądź prawdziwa.

Szanuj je i zadawaj mu pytania

Pisałam wcześniej, żeby szanować rytm dziecka. Jeśli zostało obsadzone w roli wspólnika lub było świadkiem waszej kłótni, warto wrócić do tego, co się wydarzyło lub jeżeli nie czujesz się na siłach, żeby to zrobić – zwrócić się po pomoc do psychologa. Jeśli jednak udało ci się uchronić dziecko i atmosfera w domu jest dość stabilna, nie ma potrzeby brać go na rozmowę w cztery oczy i wyjaśniać, że tata zdradził mamę i mamie jest bardzo smutno! Szanowanie jego rytmu oznacza bycie świadomym, że ono jest na innym etapie percepcji niż ty. Zbyt szczegółowe lub przedwczesne wyjaśnienia mogą być dla niego szokujące, bo nie jest na nie gotowe ani nie ma ochoty ich słuchać. Przykład? „Zauważyłeś/ zauważyłaś, że tata i mama się gniewają teraz (do tej pory OK, zauważył/ zauważyła). To dlatego, że mama zakochała się w innym panu i tata jeszcze nie wie, czy wybaczy mamie i czy będziemy dalej razem mieszkać (tego natomiast nie musi na razie wiedzieć)”.

Najpierw ureguluj sprawy z partnerem. Jeśli zdecydujecie się rozstać, to dopiero wtedy powiedzcie o tym dzieciom. Warto natomiast porozmawiać z córką czy synem, gdy tylko zauważysz, że orientują się oni w czymś, lub stwierdzisz, że wykazują objawy lęku (zaburzenia snu, kłopoty w szkole, niewyjaśnione problemy somatyczne, dziwne albo nieadekwatne zachowanie).

Niemniej jednak nie podawaj im niepotrzebnych szczegółów i upewnij się, że rozumieją, co mówisz. Postaraj się, aby twoje słowa były maksymalnie zgodne z przekazem niewerbalnym, gdyż dzieci są szczególnie wrażliwe na ten ostatni. Na przykład nie mów, że wszystko w porządku, jeśli dąsasz się i od długiego płaczu aż spuchły ci powieki.

Spytaj dziecko, co je dręczy. Czasami samo tego nie wie, albo będzie się bało cię zranić. Daj mu czas, niekiedy warto nawet zaryzykować i powiedzieć, że być może czuje ciężką atmosferę w domu itd. Zapewnij je, że może ci o wszystkim opowiedzieć, że nie będziesz na nie zła. Czasem również się zdarza, że dziecko ma pretensje do porzuconego rodzica, że nie umiał ochronić rodziny. Nie zapominaj, że chłonie wszystko jak gąbka, mimo wszystkich wysiłków, jakie podejmujesz, żeby je ochronić.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Kłamstwo w związku
Autopromocja
Kłamstwo w związku Lisa Letessier Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze