Z zazdrością obserwujesz stoicki spokój ludzi w kolejce, która ciągnie się przez pół marketu, bo ciebie aż rozsadza z podminowania? Chciałabyś umieć reagować tak jak twoja przyjaciółka, która na wieść o tym, że wyniki jej badań będą za trzy tygodnie, mówi tylko "no cóż, poczekam sobie", bo ciebie dawno by rozniosło? Zamiast czekać, aż ktoś wykona swoją pracę, robisz to za niego, bo nie masz czasu i ochoty chwilę zaczekać? Niecierpliwość naprawdę utrudnia życie...
"Maile są szybsze niż listy. Elektryczne grzejniki są szybsze niż ogniska. Zmywarki są szybsze niż ręczne mycie naczyń w zlewie lub rzece. Czasochłonne niegdyś procesy, np. czekanie na wyschnięcie włosów, pokonywanie dziesięciu mil czy szukanie informacji, obecnie zajmują tylko krótką chwilę. Jesteśmy otoczeni produktami, które pomagają nam zaoszczędzić czas i wysiłek (...) A mimo to żyjemy w ciągłym pędzie" - pisze brytyjski dziennikarz Matt Haig w książce "Nasza nerwowa planeta". Trudno z nim dyskutować... Funkcjonujemy w przyspieszonym tempie, w pewnym sensie - jak powiedziałyby nasze babcie - "rozpuszczeni" dostępnością błyskawicznych rozwiązań wszelkich problemów. W związku z tym nie tylko sami przyspieszamy, a jednocześnie pielęgnujemy w sobie poczucie, że wszystko ma być zrobione na wczoraj.
Rozwój Internetu zabił w nas resztki cierpliwości. Nie chcemy czekać, ma być na już - chcemy już wiedzieć, już mieć pewność, już znać rozwiązanie, już coś dostać, już zacząć działać! Gdy jesteśmy w podróży w miejscu z kiepskim zasięgiem, Internet "muli", dostajemy szału - według inżynierów Google 40 procent użytkowników opuszcza stronę internetową, której załadowanie trwa dłużej niż... trzy sekundy! Kto w ogóle dziś pamięta czasy już nawet nie kolejek w sklepach, tego czekania, aż rzucą towar - cukier, mięso, papier toaletowy - ale nawet te, gdy trzeba było czekać na książkę potrzebną do zdania egzaminu, aż ta wróci na półkę biblioteczną zwrócona po przeczytaniu przez innego studenta? Chyba dinozaury... Wydaje nam się, że czekanie to marnowanie czasu. Że to wyraźna strata, pusty przebieg. Nie odkładamy, jak nasi rodzice, na zakup nowego sprzętu - kupujemy go natychmiast, na kredyt, na raty. A najgorszy scenariusz to taki, w którym coś, co chcemy dostać już, nie trafia w nasze ręce. Kurier dotrze nie dziś, a jutro, sklep internetowy wysyła nam powiadomienie o opóźnieniu w dostawie, odpowiedź na ultra-super-ważnego maila nie przychodzi - a przecież wyraźnie zostało napisane, że to ASAP! (określenie skądinąd znienawidzone przez wszystkich pracowników korporacji).
Czytaj także: Jak nie dać się pośpiechowi, a jednocześnie korzystać z życia? Podpowiada Katarzyna Miller
Wszystko to sprawia, że jesteśmy nadpobudliwi, rozedrgani, kiepscy w aktywnym słuchaniu innych, co przekłada się na gorszą jakość relacji (kto lubi rozmawiać z osobą, która w połowie naszej refleksji, wykonując gesty zniecierpliwienia, wtrąca: "no, do brzegu!"), ale też słabo radzimy sobie z planowaniem, podejmujemy gorsze decyzje, działamy bez przemyślenia, nie dając sobie czasu na zastanowienie się, podczas gdy psychologowie przekonują, że naprawdę niewiele jest w życiu sytuacji, w których szybkie działanie pomaga lepiej rozwiązywać problemy - no, może poza ucieczką przed napastnikiem, co jednak zdarza się relatywnie rzadko.
W znakomitej większości przypadków umiejętność wykazywania się cierpliwością zwyczajnie nam się opłaca. O ile nie pomylimy jej z opieszałością, na trenowaniu tej cnoty - bo cierpliwość zdaniem wielu jest cnotą - możemy jedynie zyskać, i to całkiem sporo. Najsłynniejszym badaniem potwierdzającym tę tezę jest tzw. marshmallow test, czyli test pianki - eksperyment psychologiczny opracowany przez Waltera Mischela w latach 60.. Wzięło w nim udział 32 dzieci w wieku przedszkolnym, a celem było sprawdzenie, jak radzą sobie one z cierpliwym czekaniem i jak wpływa to na ich przyszłe życie. Zasada była prosta. Przed każdym z dzieci badacz kładł piankę i dawał mu wybór: dziecko może zjeść ją od razu lub zaczekać 15 minut i dostać dwie pianki. Tylko co trzeci mały uczestnik był cierpliwy. Po 20 latach naukowcy sprawdzili, jak sobie radzą w życiu badane dzieci. Okazało się, że te, które potrafiły poczekać na nagrodę, mają największe osiągnięcia. Uzyskują najwyższe wyniki w nauce, dobrze radzą sobie ze stresem, mają wielu przyjaciół, rzadziej cierpią z powodu uzależnień i otyłości.
Badania prowadzone przez Amerykańskie Towarzystwo Lekarskie udowadniają, że brak cierpliwości wywołuje nadciśnienie, zwiększa ryzyko zawału i udaru mózgu. Niecierpliwi gorzej oceniają sytuację, a w konsekwencji podejmują gorsze, mniej racjonalne decyzje, częściej odczuwają nieuzasadniony niepokój, surowiej też oceniają innych ludzi, bo wydają pośpieszne i nieprzemyślane osądy. Wreszcie - osoby, którym brak cierpliwości, mają zwykle gorsze strategie radzenia sobie ze stresem i odczuwają go nawet wówczas, gdy nie ma wyraźnego powodu, a często - chronicznie.
Cierpliwość pomaga skupić się na długoterminowych celach - skoro nie musisz czegoś dostać na już, jesteś gotowa poczekać, możesz wyznaczać sobie bardziej ambitne cele, a dzięki temu odcinać w przyszłości kupony - choćby pójść na dłuższe, ale lepsze studia, zamiast zadowolić się błyskawicznym kursem zawodowym, który da ci papierek o o wiele mniejszej wartości. Do tego oczywiście potrzebna jest konsekwencja - kolejna cecha, która idzie w parze z cierpliwością i dzięki niej się rozwija. Osoby, które gotowe są spokojnie poczekać (nie mówimy tu rzecz jasna o czekaniu w nieskończoność czy "cierpliwym" odkładaniu wszystkiego na jutro!) - i na efekty własnych, i cudzych działań - budują reputację wytrwałości, co z kolei generuje zaufanie. Są zwykle postrzegane jako lepsi pracownicy, z którymi warto nawiązać dłuższą współpracę, bo ryzyko, że zniecierpliwieni rzucą dany projekt czy zobowiązanie z dnia na dzień, jest mniejsze - można więc na nich polegać.
Ludzie cierpliwi przyciągają do siebie innych niczym magnes - dają poczucie spokoju i bezpieczeństwa, są bardziej wyrozumiali wobec czyichś błędów, zwłaszcza jeśli ci, którzy je popełniają, dopiero uczą się czegoś, nabywają nowe umiejętności. Cierpliwy szef czy kierownik w nowym miejscu pracy to skarb. To ten człowiek, który cierpliwie poczeka, aż wdrożysz się w nowe obowiązki, da ci odpowiednią ilość czasu, a nie będzie codziennie pytać, czy właśnie dziś możesz już wystartować jako samodzielna specjalistka. Tacy szefowie wzbudzają największy szacunek, takich po prostu lubimy.
Jak naucza Jon Kabat-Zinn, naukowiec, pisarz i nauczyciel medytacji: „Cierpliwość jest formą mądrości. Pokazuje, że rozumiemy i akceptujemy fakt, że czasami rzeczy muszą się rozwijać we własnym czasie”. Mądrości zaś nabywamy, a więc i cierpliwości można się uczyć! Wprawdzie jedni rodzą się z większą do niej skłonnością, a inni z mniejszą, ale trenować ją może każdy.
Czytaj także: Jak nauczyć się cierpliwości i jak ćwiczyć ją na co dzień?
Znajdź swoje wyzwalacze
Każdy z nas bywa niecierpliwy w nieco innych sytuacjach. Najpierw więc ustal, w jakich konkretnie okolicznościach czujesz, że dopada cię frustracja i poirytowanie, a potem dokładnie się im przyjrzyj. Za brakiem cierpliwości kryją się zazwyczaj konkretne emocje i stany (np. głód), a tym można przynajmniej po części zapobiec. Może kolejka przy kasie cię złości, bo jesteś zwyczajnie głodna? Następnym razem zaplanuj zakupy po obiedzie albo trzymaj w torebce zapasową przekąskę na czarną godzinę. Tłok przy kasie nie jest taki sam przez cały dzień - może uda ci się zrobić zakupy poza godzinami szczytu, gdy mniej osób wpada na podobny pomysł? Jeśli twoim wyzwalaczem są korki, przez które wiecznie się spóźniasz do pracy, spróbuj wychodzić z domu kwadrans wcześniej albo przesiądź się z auta do komunikacji miejskiej - czasem najlepsze rozwiązania są najprostsze. Twoją irytację wzbudza opieszałość w działaniu innych ludzi? No cóż, na nią akurat masz niewielki wpływ, ale zawsze możesz użyć techniki możliwie najżyczliwszej interpretacji takiego zachowania. Może kasjerka, która powoli skanuje każdy produkt na kasie jest po prostu piekielnie zmęczona, bo pracuje którąś godzinę z kolei, ma wyjątkowo niemiłych klientów tego dnia albo zwyczajnie kiepski dzień z powodu prywatnych kłopotów? Wyrozumiałość może pomóc ci odnaleźć w sobie pokłady cierpliwości, istnienia których nawet nie podejrzewałaś.
Pamiętaj o swoim celu
Dążenie do celu to taka okoliczność, przy której cierpliwość jest niezbędna. Chcesz trenować cierpliwość? Wyznacz sobie cel! Bez jasno określonego celu trudno mieć motywację do działania, a więc i cierpliwie czekać na ich efekty. Badania wykazały, że osoby, które posiadają cierpliwość, mają o 14% większe prawdopodobieństwo osiągnięcia swoich celów. To właśnie ona pozwala stawiać czoła wyzwaniom i wytrwać w postanowieniu i dążeniu nawet w trudnych momentach, które przecież zdarzają się na każdej drodze. Dzięki cierpliwości zachowujemy pozytywne nastawienie i potrafimy skupić się na małych krokach nawet wtedy, gdy cel jest długoterminowy - na przykład gdy jest nim zmiana branży, założenie własnego biznesu, większy zakup, na który zbieramy środki czy planowanie dalszej podróży. Małe kroki to osobna strategia. Anders Ericsson, specjalista z zakresu psychologii poznawczej, badał m.in. skrzypaczki i skrzypków. Odkrył, że najwybitniejsi z nich, którzy uzyskali mistrzowski poziom, ćwiczyli 10 lat, około 10 000 godzin. Okazało się też, że najwybitniejsi podzielili ćwiczenia na małe odcinki. Powtarzali jeden element tak długo, aż opanowali go prawie perfekcyjnie. Później kolejny i kolejny. To był klucz do sukcesu.
Cierpliwość wymaga także ćwiczenia samokontroli i opierania się pokusie natychmiastowej gratyfikacji. W ramach ćwiczenia można więc próbować odmawiać sobie szybkich nagród i trenować czekanie na większą nagrodę. Jeśli idzie opornie, dobrze wizualizować sobie własną satysfakcję, gdy dotrzemy do celu. Wyobrażaj sobie więc, jak dobrze się poczujesz, gdy wreszcie skończysz trudny projekt, choćby to był mozolnie dziergany wieczorami zimowy szal, albo zrzucisz kilka kilogramów dzięki systematycznym treningom i... tym nagrodom w postaci ciasteczek, których dałaś radę sobie odmówić.
Czytaj także: Jak wytrwać w postanowieniach? Motywacja lubi świętowanie, uwielbia nagrody!
Praktykuj uważność
W badaniu z 2017 r. naukowcy odkryli, że praktykowanie uważności w stresującym okresie pomaga skuteczniej zarządzać swoimi oczekiwaniami. Naukowcy założyli, że ludzie czekając na niepewne wiadomości (np. wyniki egzaminów), stosują nieskuteczne strategie - przykładowo projektują scenariusze niekorzystne dla siebie albo uciekają się do zachowań kompulsywnych, jak zajadanie stresu. Postanowili więc sprawdzić, czy praktyka uważności pomaga radzić sobie lepiej ze stresującym doświadczeniem oczekiwania. Eksperymenty z udziałem absolwentów prawa oczekujących na wyniki egzaminu adwokackiego wykazały, że ci z nich, którzy praktykowali uważność już przed badaniem albo dzięki udzielonym instrukcjom rozpoczęli praktykę w czasie jego trwania, zarządzali swoimi oczekiwaniami względem wyniku dużo skuteczniej - choćby później zaczynali przygotowywać się na najgorsze, zaoszczędzając sobie co najmniej kilku dni stresu. Uważność pomaga doceniać bycie w chwili obecnej, koncentrować się na tu i teraz, dzięki czemu oczekiwanie staje się łatwiejsze. Nasza niecierpliwość dotyczy zwykle tego, że chcemy, by coś, co ma zdarzyć się w przyszłości, zdarzyło się już. Uważność kieruje nas zaś do tu i teraz, bez wybiegania myślami do przodu.
Więcej o praktyce uważności przeczytasz tutaj: Spójrz w górę. Jak praktykować uważność w codzienności
Ćwicz pasywną cierpliwość
Cierpliwość to nic innego jak umiejętność czekania na coś bez złości lub zdenerwowania. Można wyróżnić dwie jej formy - aktywną, która polega na podejmowaniu kroków w kierunku swoich celów, przy jednoczesnym zrozumieniu, że rezultaty mogą wymagać czasu, i pasywną, czyli bierną, która oznacza czekanie, aż coś się wydarzy, bez podejmowania żadnych działań, aby ten cel osiągnąć. Ważne jest to, że pasywna cierpliwość nie oznacza całkowitej życiowej bierności, trwania w przekonaniu, że manna z nieba ma spaść na nas sama, bez naszego udziału. To jedynie umiejętność uświadomienia sobie, że czasem najlepszym działaniem jest... brak działania. To też akceptacja, że czasem nie mamy wpływu na sytuację, nie mamy kontroli nad nią, a nasze zniecierpliwienie i tak niewiele zmieni - nie przyspieszy zmiany świateł na skrzyżowaniu, nie sprawi, że wyniki badań pojawią się wcześniej. Potrzeba jednak życiowej mądrości, by umiejętnie odróżnić sytuację, w której działać trzeba, nie zwlekając ani chwili, od tych, które można po prostu przeczekać, nie robiąc nic, bo to, co cię niecierpliwi, i tak samo minie - nawet najdłuższa kolejka w markecie przecież kiedyś się skończy!
Czytaj także: Delulu – genialny sposób na motywację czy urojeniowa pułapka?