1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Terapia ericksonowska – na czym polega jej skuteczność? Odpowiada psychoterapeutka Maria Szymczak-Owczarek

Terapia ericksonowska – na czym polega jej skuteczność? Odpowiada psychoterapeutka Maria Szymczak-Owczarek

Ważnym rozróżnieniem jest to, co „mogę”, z tym, co „muszę”. W każdej chwili możemy pamiętać, aby w ten sposób myśleć. Terapeuta ericksonowski poprzez różne narzędzia wysyła pacjentowi sugestię – wiesz jak rozwiązać swój problem w najlepszy możliwy dla siebie sposób, zaufaj sobie. (Fot. iStock)
Ważnym rozróżnieniem jest to, co „mogę”, z tym, co „muszę”. W każdej chwili możemy pamiętać, aby w ten sposób myśleć. Terapeuta ericksonowski poprzez różne narzędzia wysyła pacjentowi sugestię – wiesz jak rozwiązać swój problem w najlepszy możliwy dla siebie sposób, zaufaj sobie. (Fot. iStock)
Nadzieja motywuje do zmiany, każdy ma dość wewnętrznych zasobów i działamy w dobrej wierze – oto kilka założeń nurtu stworzonego przez Miltona H. Ericksona, amerykańskiego psychiatrę. Psychoterapeutka Maria Szymczak-Owczarek wyjaśnia, czego spodziewać się po terapii ericksonowskiej i na czym polega jej skuteczność.

Co do psychoterapii wniósł Milton H. Erickson?
Był amerykańskim psychiatrą i psychologiem, który urodził się na początku XX wieku. Ukończył studia medyczne, specjalizację z psychiatrii oraz psychologię na University of Wisconsin. W czasie kiedy dominowały nurty psychoanalityczne, zagłębiające się w przeszłość pacjenta i tam upatrujące źródła jego deficytów oraz obecnych trudności – kierował swoją uwagę bardziej na jego przyszłość. Interesował się rozwojem człowieka i tym, jak polepszyć jego zdrowie i ogólny dobrostan. Skoncentrował się na tym, jak wykorzystać zasoby człowieka, by to, co stanowi źródło jego cierpienia, stało się wartością rozwojową i poprowadziło go do rozwiązania problemów.

Stworzył koncepcję, która wówczas była dość kontrowersyjna. Uważał, że pomimo trudności, jakie nas spotykają, jesteśmy zdolni pokierować swoim życiem tak, by było ono jak najpełniejsze w przyszłości. Był przekonany, że w danym momencie dokonujemy zawsze najlepszego wyboru. Na poziomie mniej czy bardziej świadomym potrafimy określić, co jest dla nas wtedy dobre. Zakładał też, że kiedy podejmujemy jakieś działania, mamy pozytywne intencje, nawet wówczas, gdy czasem w efekcie prowadzą one do przykrych doświadczeń.

Terapia ericksonowska dużo mówi o zmianie. Zakłada, że to podstawowe doświadczenie człowieka, które odbywa się nieustannie, a terapia może zadbać, aby zmiany prowadziły w dobrą stronę.

Czy terapia ericksonowska zakłada, że w dokonaniu znaczących zmian przeszkadzają nam zwyczajowe nawyki i ciągle te same sposoby reagowania albo rozwiązywania problemów?
Tak, Erickson zwrócił uwagę na to, że jeśli powtarzalność pewnych nawyków prowadzi pacjenta do jakiegoś dyskomfortu, jest jego źródłem trudności czy bolesnych emocji – to obszar ten potrzebuje zmiany. Najczęściej właśnie to skłania ludzi do przyjścia do psychoterapeuty.

Jak wyglądają sesje?
Od pierwszego spotkania ważne jest, aby pacjent wyszedł z gabinetu z nadzieją. Z narracji pacjenta, który najczęściej mówi o swoich niepowodzeniach i kłopotach, od samego początku terapeuta wyłapuje aspekty świadczące o tym, że pacjent ma także zasoby. Każdy z nas rodzi się bowiem wyjątkowy i jest wyposażony we wszelkie możliwości, żeby sobie poradzić. Terapia służy temu, żeby rzucić światło na to, co jest zasobami. W momencie kryzysu człowiek traci z nimi kontakt i postrzega siebie jako osobę bezradną, uwikłaną w jakiś problem i powielającą schematy, od których trudno mu się uwolnić. W naszej metodzie mówimy, że za tymi wzorcami stoją tzw. zaklęcia, czyli wdrukowane przekonania służące budowaniu negatywnych sposobów radzenia sobie z trudnościami, np.: nie dam rady, nie zasługuję na miłość, muszę się bardzo starać, muszę ustępować.

Terapia ericksonowska posługuje się różnorodnymi narzędziami. Jednym z nich jest metafora, stanowiąca rodzaj przejścia między treściami nieświadomymi a tymi bardziej uświadomionymi. Prezentowane pacjentom historie: anegdoty, przypowieści, opowiadania – budowane są na zasadzie analogii do ich sytuacji. Metafora jest czymś w rodzaju pomostu, który pomaga uświadomić sobie rzeczywistą trudność i podpowiada rozwiązania – w ten sposób ułatwia dostęp do zasobów i możliwości.

Terapia ericksonowska posługuje się także hipnozą, prawda?
Tak. Jest to kluczowa metoda, która ułatwia poszukiwanie rozwiązań w trochę innym stanie niż świadoma rozmowa. Czasem pacjentowi trudno jest dotrzeć do źródeł swojego cierpienia i nazwać je, ale jednocześnie jest w stanie pokierować swoją nieświadomością w taki sposób, aby dotrzeć do swoich zasobów. Hipnoza to forma transu – metoda leczenia, która wykorzystuje naturalną zdolność człowieka do wyostrzonej świadomości. Trans hipnotyczny jest dość powszechnym przeżyciem – wszyscy doświadczamy go, kiedy ze szczególnym zaangażowaniem oglądamy jakiś film, przeżywamy czytany wiersz albo nagle zachwycimy się jakimś widokiem czy prowadzimy poruszającą rozmowę. W sytuacjach, które są dla nas ważne, uwaga się wyostrza.

Wejście w stan hipnozy daje możliwość ukierunkowania procesu zmian. Podczas transu w czasie sesji terapeutycznej wykorzystywana jest jakaś metafora czy sugestia na temat przyszłości, która ma pacjentowi przynieść ulgę i pomóc poprawić jego funkcjonowanie. Przebieg transu jest indywidualnie dopasowany do problemu pacjenta i jego potencjału. Wykorzystuje również zróżnicowane modalności człowieka, jego percepcji świata. Dla jednej osoby jest to bardziej model wzrokowy, dla innej np. słuchowy. Wszystko to jest realizacją postulatu Ericksona, że człowiek jest indywidualnością, że jest niepowtarzalny, a jeżeli występują między nami różnice – to możemy się pięknie nimi dzielić bądź uzupełniać, a nie kontrować wzajemnie.

Ciekawe jest to, że Erickson zakładał, że to, co kryje się w podświadomości, jest dobre. Wcale nie mroczne, nie jest cieniem lub czymś, co trzeba uzdrowić.
Zdecydowanie tak. Tym jego podejście różniło się od innych w tamtym okresie. Erickson mówił, że to, co jest nieświadome, jest źródłem naszego wsparcia, naszej mądrości i opiekuje się nami. Hipnoza pozwala do tego dotrzeć, jednakże proces ten przebiega w obszarach świadomych – bo pacjent podczas transu jest świadomy swoich myśli, głosu, sygnałów z ciała. I to powoduje, że wszystko odbywa się w bezpiecznym zasobowym aspekcie.

W podświadomości często kryje się źródło naszego lęku, który zwykle osądzamy jako blokujący czy groźny, a przynajmniej niepotrzebny. Jak do niego podchodzi terapia ericksonowska?
W taki sposób, że lęk można przewartościować. Lęk jest komunikatem z nieświadomości, który informuje, że nasze życie nie biegnie w odpowiednią stronę. Lęk to zwiększony niepokój – emocja, która została szczególnie oświetlona w naszym aktualnym funkcjonowaniu. Jest sygnałem, że trzeba się sobą zaopiekować. To zrozumiałe, że jeśli człowiek czuje lęk, chcę się go jak najszybciej pozbyć, bo to mu przeszkadza, ogranicza go, przywołuje smutne doświadczenie i często prowadzi do bezradności... Terapeuta ericksonowski nie skupia się na tym, żeby pomóc pacjentowi ten lęk odłączyć, tylko uczy, jak nad nim panować.

Dobrze jest też zobaczyć, że lęk pełni funkcję ochronną. Uświadomienie sobie, czego tak naprawdę broni, może stać się kluczem do terapii. Zatem jeśli lęk przewartościujemy, możemy zatroszczyć się o te aspekty życia, o które on postuluje i wtedy jego poziom naturalnie się obniża.

Wyłania się z tego bardzo pozytywne spojrzenie na człowieka i świat.
Wyjątkowo. Terapia ericksonowska daje pacjentowi możliwość dotarcia do pozytywnych aspektów życia. Terapeucie zresztą też. Narracja ericksonowska koncentruje się na przysłowiowej szklance do połowy pełnej. Ktoś może powiedzieć, że przecież tylko do połowy, dlaczego nie w całości, bo dopiero wtedy moje życie byłoby lepsze. Taka postawa jednak prowadzi do frustracji, rywalizacji, podejmowania nieustannego wysiłku, a wówczas tracimy balans, który jest podstawą naszego komfortu i rozwoju.

Ważnym rozróżnieniem jest też to, co „mogę”, z tym, co „muszę”. W każdej chwili możemy pamiętać, aby w ten sposób myśleć. Terapeuta ericksonowski poprzez różne narzędzia wysyła pacjentowi sugestię – wiesz jak rozwiązać swój problem w najlepszy możliwy dla siebie sposób, zaufaj sobie.

Mówi się, że terapia ericksonowska jest strategiczna. Na czym to polega?
Można czasem odnieść mylne wrażenie, że to terapia intuicyjna i brak jej konkretów, ale tak naprawdę jest to terapia dość dyrektywna. Zakłada dużą aktywność terapeuty, który np. podczas transu czy pracy z metaforą daje dyrektywne sugestie – pacjent może je wykorzystać, nadając kierunek procesowi zmiany. Jednak sam proces terapeutyczny przebiega zgodnie z intuicją i zasobami pacjenta. Na koniec sesji terapeuta często mówi – od teraz już zawsze możesz powrócić do tego stanu, kiedy czujesz, że twój oddech jest spokojny i miarowy, a twoje ciało odczuwa komfort. Pacjent może samodzielnie do tego doświadczenia sięgnąć, by na przykład obniżać napięcie nerwowe. Terapeuta poprzez różne narzędzia poszerza horyzont i pokazuje możliwości. Stosuje również różnego typu zadania, które pacjent wykonuje między sesjami. Proponuje ćwiczenia, techniki, które pomagają lepiej zrozumieć logikę problemu i wprowadzić stosowne zmiany w nawykach, sposobie myślenia, zachowaniach.

W czasach kiedy w psychoterapii rządziły nurty psychoanalityczne i kozetki, na których pacjenci leżeli tyłem do terapeuty, Erickson zwrócił się do nich twarzą. Jakie to miało znaczenie?
Pozycja otwartości w kontakcie z pacjentem ułatwia poznanie go i pozwala być wrażliwym na jego nieświadome sygnały, daje pełniejszy obraz problemów. Dzięki temu, że możemy patrzeć sobie w twarz, wiemy, jak pacjent reaguje na terapię i w jakim kierunku możemy podążać.

U progu dorosłości Milton Erickson zachorował na polio; był niemal całkowicie sparaliżowany i właściwie był w stanie tylko patrzeć. To mogło spowodować na dalszych etapach jego życia – już jako terapeuty – szczególną wrażliwość na percepcję wzrokową, uważność na wszelkie sygnały z otoczenia: mimikę, pozycję ciała, ruchy. Były to ważne wskaźniki diagnostyczne.

Erickson godził się na pewien terapeutyczny minimalizm, bo uważał, że to, co pacjent może osiągnąć w danym momencie, jest wystarczające.
Terapia ericksonowska jest skoncentrowana na budowaniu przyszłości, ale w kontakcie pacjenta z teraźniejszością, z tu i teraz. Jeśli terapeuta zaprosi pacjenta do przeszłości, zwykle ma do tego wyraźny powód – najczęściej szuka tam zasobów pacjenta, które pozwoliły mu przetrwać. W określonym czasie, w zderzeniu z doświadczanymi wówczas trudnościami, prowadziły do wypracowania pewnych nawyków, które służyły kiedyś, ale obecnie już nie.

Terapia jest momentem uświadomienia sobie tego i podjęcia zmiany – to jest sednem terapii i często wystarcza, żeby pacjentowi żyło się lepiej. Wprowadzenie nowego doświadczenia, nowego zachowania lub zaniechania danych sposobów rozwiązywania problemów, stanowi o efektywności tej zmiany.

Jest to terapia krótko- czy długoterminowa?
Bardzo różnie. Może trwać od kilku spotkań do kilku lat. Jest to bardzo indywidualne i najczęściej zależy od problemu, z jakim zgłasza się pacjent, od jego dostępności do obszaru zasobowego.

Co w tej terapii jest najbardziej skuteczne i unikalne?
Myślę, że nadzieja i możliwość dotarcia do zasobowych części swojej psychiki. To ona uruchamia energię do zmiany – człowiek musi czuć nadzieję, żeby chciał, by było inaczej. Ważnym aspektem tej terapii jest przekonanie, że człowiek jest wyjątkowy, nie trzeba go szufladkować, wkładać w jakieś ramy diagnostyczne. Kiedy przekierowujemy uwagę z obecnych trudności pacjenta na jego przyszłość, odzyskuje on poczucie wolności.

Terapeuci tej metody są zwykle wspierającymi, optymistycznymi osobami. Terapia ericksonowska praktykowana jest na całym świecie, a terapeutów tej metody zrzesza Fundacja Miltona Ericksona w Phoenix w Arizonie. W Polsce zapoczątkował ten nurt psycholog i psychoterapeuta Krzysztof Klajs, dyrektor Polskiego Instytutu Ericksonowskiego w Łodzi, który ściśle współpracuje z Milton H. Erickson Foundation w Arizonie i posiada jej akredytację. Stanowi to gwarancję kontynuacji paradygmatu terapii Ericksona. Polski Instytut Ericksonowski, oprócz swojej siedziby w Łodzi, posiada filie w Poznaniu, Katowicach i w Warszawie.

Maria Szymczak-Owczarek, psycholożka, psychoterapeutka; ukończyła atestowany kurs psychoterapii w Polskim Instytucie Ericksonowskim. Jest członkinią Sekcji Naukowej Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Ma uprawnienia mediatorki Polskiego Towarzystwa Mediacji w Warszawie. Prowadzi terapię indywidualną, małżeńską oraz par.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze