1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Relacje
  4. >
  5. Martwota psychiczna narcyza

Martwota psychiczna narcyza

Fot.Unsplash
Fot.Unsplash
Z jakiego powodu naryz odczuwa nieposkromioną zawiść, która jest tak intensywna, że jego myślenie jest ograniczone a zdolność kochania zerowa? Dlaczego strategią jego przetrwania jest psychiczna martwota, którą znieczula się i odrętwia, aby nie odczuwać psychicznego bólu? Izraelscy psychoanalitycy Michael i Batya Shoshani rozprawiają się tymi i wieloma innymi pytaniami na temat pacjenta narcystycznego, któremu „daleko jest od bycia żywym”.

Sporo już wiemy, jak narcyza rozpoznać – jego strategie zostały prześwietlone. Możemy też – dzięki propagowanej przez psychologów wiedzy – rozeznać się w sobie, jak narcyz na nas oddziałuje. Opisane zostały wskazówki, jak mu nie ulec, rozbroić go i ochronić się przed nim. Sposoby obchodzenia się z osobami z tym zaburzeniem osobowości nie są tajemnicą. Ale żeby głębiej zrozumieć ich zachowania i interakcje, które się między nimi a nami dzieją, warto poznać wewnętrzny świat narcyza. Warto też wiedzieć, że nie każda osoba, którą potocznie nazywamy narcyzem, z punktu rozpoznania klinicznego nim jest.

Z książki pary izraelskich psychoanalityków Michaela i Batyi Shoshani „Perwersja i narcyzm. Terapeutyczne wyzwania” dowiadujemy się, że osobowość narcystyczną charakteryzuje perwersyjna organizacja psychiczna. Termin perwersji wywodzi się z psychoanalizy freudowskiej a autorzy publikacji, opierając się na doświadczeniu wyniesionym ze swoich gabinetów, powiązali ją między innymi z destrukcyjnym narcyzmem. Odróżniają go od zdrowego, witalnego narcyzmu, z którego zbudowane jest ego i z którego wynika psychiczna niezależność.

Jak narcyz myśli i jak nie czuje

Izraelscy psychoanalitycy wyjaśniają, że perwersja narcyza wiąże się z tym, że nie jest on zdolny do myślenia, przeżywania żałoby i miłości. Przez niezdolność myślenia rozumieją niemożność przejścia od myślenia konkretnego, jedynie przyczynowo-skutkowego, niemal technicznego do myślenia symbolicznego czy abstrakcyjnego oraz od poczucia wszechmocy do myślenia emocjonalnego. Narcyz nie zadaje sobie pytań – jak czy dlaczego. Jego myśli są oddzielone od emocji, z którymi ma utrudniony kontakt. „Kiedy do naszego gabinetu trafia pacjent perwersyjny, mamy wrażenie że spotykamy kogoś, dla kogo myślenie stało się wrogiem” – czytamy w książce.

Pisząc o żałobie, terapeuci mają na myśli brak zdolności narcyza do pomieszczenia w sobie bólu psychicznego wynikającego z uznania i zaakceptowania straty, ludzkich ograniczeń i faktu, że ludzie się od siebie różnią, w związku z czym jedni mają czegoś więcej a drudzy mniej. Niezdolność kochania to według małżeństwa Shoshani niemożność narcyza do rezygnacji z pewnej naturalnej dozy narcyzmu, aby zrobić miejsce dla drugiego człowieka – skutkuje to brakiem okazywania troski i nieodczuwaniem wdzięczności. Z powodu tych perwersji, jakikolwiek przebłysk intymności w relacji wywołuje u narcyza lęki klaustrofobiczne i paranoidalne, co skutkuje uruchomieniem mechanizmów obronnych prowadzących do psychicznej martwoty i sięgania po psychicznego sadomasochizmu.

Daleko do bycia żywym

Psychoanalitycy uważają, że jądro perwersyjnej organizacji psychicznej wywodzi się z traumy wynikającej z pierwotnej matrycy relacyjnej, czyli relacji z rodzicem bądź rodzicami, która utrudniła naturalny rozwój umysłu. Terapeuci jako przykład podają matkę, która miała wobec syna uwodzicielską postawę lub wobec córki krzywdząco krytyczną i ojca, który był nieobecny bądź dewaluowany. Taki traumatyczny początek rozwoju często wywołuje u dziecka nadmuchaną wielkościowość, za którą kryje się dojmujące poczucie małości. Wzrastanie w takim środowisku uniemożliwia identyfikację z którymś z rodziców, czerpanie z ich mocy psychicznej, wywołując silne poczucie urazy i zawiści, które później prowokuje takie dziecko do zemsty w każdej innej relacji.

Narcyz wzrasta jako ktoś wykluczony i pominięty, dlatego nosi w sobie wściekłe pragnienie wtargnięcia siłą w relacyjną przestrzeń – jest kontrolujący, dominujący, wykorzystujący. Chce być najważniejszy, wiele znaczyć, być niezbędny, ale nie ma to nic wspólnego z uważnością na drugą stronę. Rządzi nim zawiść, którą wywołuje fakt, że inni są niezależni i odrębni. – Odwróciwszy się od rodziców, narcyz staje się sierotą z bardzo ograniczoną możliwością odczuwania emocji. Być może uda mu się przetrwać, ale daleko mu do bycia żywym – piszą Michael i Batya Shoshani.

Narcyz funkcjonuje w ciągłym strachu przed byciem wyrzuconym w nicość, walczy z wewnętrzną pustką i samotnością. Strategią jego przetrwania jest psychiczna martwota, dzięki której narcyz znieczula się i odrętwia, aby nie odczuwać psychicznego bólu. Drugim sposobem na to, by jakość radzić sobie z życiem, jest zyskanie władzy nad drugim człowiekiem, którego próbuje uwieść i złamać. Zdaniem izraelskich psychoanalityków te manewry są przyczyną i skutkiem zniekształcenia miłości i intymności. Pomagają mu osiągać dwa cele. Po pierwsze przeciwdziałają poczuciu braku życia lub psychicznej martwoty poprzez podniecenie i pęd do intymności oraz seksualności, a także ukrywają poczucie małości, opuszczenia i lęku z powodu doświadczania potrzeb. Po drugie zaś służą realizacji ogromnego pragnienia narcyza, by stać się jednością z drugim człowiekiem przy jednoczesnym intensywnym lęku, że jakakolwiek bliskość doprowadzi do jego rozpuszczenia lub wchłonięcia.

Zwycięstwo nienawiści i agresji


Próby odczuwania bliskości i wchodzenie w układy zależnościowe wywołują u narcyza klaustrofobiczne poczucie bycia duszonym lub uwięzionym. Jednocześnie oddalenie się od obiektu zainteresowania powoduje paranoiczne wyobrażenie, że jest on prześladujący i mściwy. To ostatnie jest oczywiście projekcją na drugą osobę własnych odczuć. Narcyz w większości relacji zaczyna w końcu nienawidzić. Psychoanalitycy w swojej książce opisują, że jak kiedyś zapytali jednego ze swych perwersyjnych pacjentów, dlaczego tak bardzo lubi uprawiać zapasy pomimo bólu i urazów, jakie się z tym wiążą, ten odpowiedział: „Dla mnie uprawianie zapasów jest najbliższe przytulaniu”.

Zdrowa, dojrzała psychika wyróżnia się świadomością, że to normalne, że potrzebujemy czegoś od innych ludzi, którzy są od nas odrębni. Towarzyszy temu umiejętność znoszenia lęku i wstydu, które są z tą koniecznością związane. Zgodnie z teorią małżeństwa Shoshani – brak rozwinięcia tych zdolności jest równoznaczne z brakiem możności wielowymiarowego myślenia, przeżywania straty i zdolności do kochania. Zależą one bowiem od zaakceptowania, że inni ludzie są poza naszą kontrolą i często posiadają coś, czego pragniemy, a czego nie mamy. Narcyz nie może tego przeżyć, on pragnie być wszechmocny – z tego powodu odczuwa nieposkromioną zawiść, która jest tak intensywna, że jego myślenie jest ograniczone a odczuwanie innych emocji niemal zerowe. To, co go przepełnia, jest przede wszystkim agresją.

Dzieje się tak dlatego, że w dzieciństwie nie miał bezpiecznej przestrzeni, żeby mógł zaakceptować ograniczenia, które są doświadczeniem człowieczeństwa. Nie przeszedł drogi od naturalnej infantylnej dziecięcej wszechmocy do uznania ludzkiej skończoności. Nikt mu nie zaszczepił przekonania, że nie jest idealny i dlatego wartościowy. Ucieka od spowodowanego tym bólu psychicznego, ale ostatecznie cierpi.

W zderzeniu z lękiem separacyjnym

Michael i Batya Shoshani piszą, że podczas procesu psychoanalitycznego perwersyjnych pacjentów narcystycznych najczęściej koncentrują się na ich stale obecnym lęku związanym z koniecznością zmierzenia się z separacją. Z dzieciństwa narcyzi wynieśli pomieszane doświadczenia miłości i przemocy, uwodzenia i upokorzenia, wplątania i wykluczenia – w związku z tym nie są w stanie pogodzić się ze smutkiem i cierpieniem wynikającym ze straty, tylko uciekają się do swoich pseudorelacyjnych manewrów.

W zdrowych psychicznie rodzinach dziecko uczy się postawy emocjonalnej, która pozwala mu być nie tylko uczestnikiem, ale i obserwatorem pary rodzicielskiej oraz znosić związany związany z tym ból. Narcyz w obliczu zagrożenia separacją wikła się w grę uległość-dominacja albo ucieka z relacji, będąc w chronicznym dystansie. W gabinecie psychoanalityka na skutek zjawiska przeniesienia i przeciw-przeniesienia też w końcu wydarza się jeden z tych scenariuszy. Pacjent na przykład może próbować zabronić analitykowi wyjechać na wakacje lub samodzielnie myśleć, może okazywać swoją agresję lub zimną obojetność, w ten sposób starając się powstrzymać swoje skrajne lęki przed intymnością.

Michael i Batya Shoshani piszą, że pracując z pacjentami o perwersyjnej organizacji psychicznej, starają się otwierać przed nimi nowe drogi, które wcześniej nie istniały. Jedną z nich jest wolność wyboru, czy dać pierwszeństwo swoim popędem i destrukcyjnemu narcyzmowi czy też racjonalnemu osądowi i woli; preferować zamrożone archaiczne mechanizmy obronne, które były ich jedynym sposobem na przetrwanie w dzieciństwie, kiedy byli udawali dorosłego podczas gdy byli tylko narcystycznie „nadmuchanym” dzieckiem, czy też otworzyć się na możliwości, które są teraz dostępne dla dojrzałego dorosłego, który potrafi iść na kompromis i zaakceptować cierpienie.

Wybór pierwszej drogi jest równoznaczny z kierowaniem się popędem śmierci, co oznacza jednocześnie poddanie się głębokiej nienawiści i lękowi przed myśleniem i kochaniem. Myślenie budzi u narcyza strach, ponieważ wiąże się z odczuwaniem bólu i frustracji. Jest w stanie wzbudzić wątpliwości, jak również oferować alternatywne wybory, zwiększając tym samym rozdźwięk między pragnieniem a działaniem. Podczas psychoanalizy jest nadzieja na kontakt z własnymi uczuciami i doświadczeniami pacjenta oraz uczuciami i doświadczeniami innych osób. Pierwszą z nich jest najczęściej psychoanalityk.

Wydobycie się z wewnętrznego piekła

Narcyz ma tendencję do unikania zagłębiania się w siebie. Boi się choć odrobiny autorefleksji, ponieważ jego wewnętrzna rzeczywistość pełna jest konfliktów i ambiwalencji – przepełniona nienawiścią do samego siebie, samooskarżeniami i poczuciem winy. Jest tak zaabsorbowany swoimi demonami, że nie wie, jak inni go postrzegają, jak myślą i czują. To poważnie ogranicza jego zdolność do życia poza własnym udręczonym umysłem. Mając do wyboru stawienie czoła tak niepokojącej rzeczywistości lub odwrócenie wzroku, narcyz woli to drugie, by kontrolować swoją zewnętrzną fałszywą fasadę. Podczas procesu psychoanalitycznego może ona jednak zostać skruszona. W relacji z terapeutą narcyz ma szansę dotknąć bólu przed nadchodzącą separacją i wyjść poza bieguny chorobliwej podejrzliwości i współuzależnienia, a także wyjść poza dynamikę tańca ofiary i prześladowcy. Język agresji o znamionach sadomasochistycznych ma okazję przekształcić się w język życzliwości, język perwersji w język miłości, która przestaje być dla narcyza dowodem zgubnej słabości.

Jak wyjaśniają Michael i Batya Shoshani, psychoanalityk po pierwsze odtruwa przemoc i destrukcję swojego narcystycznego pacjenta, a po drugie pełni rolę mediatora-tłumacza wydobywającego na światło dzienne głos przestraszonego potrzebującego małego dziecka. Pierwsze słowa w języku miłości są pierwotną tkanką, która rozwija się na nowo formułując umysł narcyza, który odzyskuje zdolności do kochania i myślenia.

Warto przeczytać: „Perwersja i narcyzm. Terapeutyczne wyzwania”, Michael i Batya Shoshani, Wydawnictwo Imago

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze