Jeszcze do niedawna jajka miały złą prasę. Przyklejono im łatkę ciężkostrawnych, zarażających salmonellą i zatykających żyły cholesterolem. Na szczęście wyszły cało z tej bitwy. Uff, bo żyć bez nich trudno.
Samo zdrowie
Według dietetyków można spokojnie dożyć sędziwej starości na bezludnej wyspie, żywiąc się jedynie jajkami i pijąc wodę. Jajko zawiera bowiem wszystkie substancje, które powinny być elementem zbilansowanej diety. Jest bogate w łatwo przyswajalne proteiny, „dobre” tłuszcze, witaminy i minerały, w tym tak ważne jak żelazo i cynk. Zawiera minimalne ilości sodu i niecałe 80 kalorii. Nawet osoby cierpiące na nadmiar cholesterolu mogą jeść do siedmiu jaj na tydzień.
Oczywiste zalety jaj powodują, że ich spożycie jest bardzo wysokie. Efektem tego jest produkcja na masową skalę, która często polega na upychaniu setek tysięcy niosek do maleńkich klatek, stymulowaniu hormonami wzrostu i podawaniu dużej ilości antybiotyków. Pomijając aspekt etyczny takich hodowli, jaja z nich pochodzące są zdecydowanie gorszej jakości. Smak skoncentrowany w żółtku zależy od tego, czym była karmiona kura. W ekologicznym gospodarstwie kury żywią się same – grzebią w ziemi, skubią trawę i zioła, nie są karmione sztucznymi paszami. Żółtko ich jaj ma bogaty smak i naturalny, jasnopomarańczowy kolor. Białko jest gęstsze – lepiej wychodzą z niego bezy, musy i suflety.
Jak kupować?
O jajku niewiele można powiedzieć, dopóki go nie rozbijemy. Przed zakupem trzeba jednak sprawdzić skorupkę, która powinna być gładka, z lekkim połyskiem, czysta i nieuszkodzona (pęknięta zwiększa prawdopodobieństwo zatrucia salmonellą). Białko świeżego jaja jest przejrzyste, gęste i bez zabrudzeń. Po rozbiciu powinna zaznaczać się wokół żółtka gruba, wypukła warstwa gęstego białka o mocno galaretowatej konsystencji. W miarę starzenia się jaja warstwa ta staje się coraz cieńsza, traci zwartość i po rozbiciu rozlewa się na coraz większej powierzchni. Idealne żółtko jest zaokrąglone i jędrne, w kolorze od jasnożółtego do ciemnopomarańczowego, a po rozkłóceniu ma konsystencję emulsji. Każde jajko powinno być ostemplowane. Dzięki temu klient wie, co kupuje.
W tajemniczym kodzie zawarte są informacje o sposobie hodowli i kraju pochodzenia. Z naszego punktu widzenia najważniejsza jest cyferka na początku. „Zero” oznacza, że jajo jest ekologiczne, czyli że kura, która je zniosła, biegała swobodnie po dworze w małym stadzie i jadła to, co uznała za stosowne. „Jedynka” to jajo z tzw. wolnego wybiegu. Kury tak hodowane żyją swobodnie, ale w większym stadzie (ok. 4 mkw. na ptaka) i są karmione paszami, w skład których wchodzą zboża, warzywa i zioła. „Dwójka” to jajo z hodowli ściółkowej, w której ptaki nie opuszczają kurnika i są karmione paszami przemysłowymi. „Trójka” to chów klatkowy – kury są ściśnięte w małej klatce i karmione mechanicznie paszami z dodatkiem hormonów wzrostu, antybiotyków i konserwantów.
Jak przechowywać?
Jaja można trzymać do trzech tygodni w lodówce – warto co jakiś czas je przekręcać, w przeciwnym razie żółtko umiejscowi się na jednym z biegunów. Najlepiej używać jak najświeższych jajek, szczególnie przy prostych potrawach.
Jak sprawdzić, czy jajka nadają się jeszcze do jedzenia? Wrzucić je do osolonej wody (100 g soli na litr). Jeśli jajo idzie na dno, jest superświeże, jeśli unosi się w wodzie – ma około dwóch tygodni i jeszcze można je jeść, jeśli zaś unosi się na powierzchni, trzeba je wyrzucić.
Jaja można z powodzeniem mrozić, przy czym oddzielnie białka i żółtka. Żółtka lepiej pomieszać z solą, żeby nie stwardniały. Białko po zamrożeniu zyska na kleistości i będzie lepiej się ubijało.